Od poranka do wieczora. Dwa dni po świetnej wycieczce na Spisz i kapitalnym wschodzie słońca na Grandeusie wybieram się na Przechybę, trzecią już wycieczkę w Beskid Sądecki podczas wrześniowych wakacji w Szczawnicy.
Znowu mnie ciągnie w rejon Jaworek, mam do tamtejszych okolic wielką słabość. Po jednodniowym odpoczynku poświęconym na zwiedzanie Szczawnicy i poznawanie jej uroków kulinarnych przychodzi pora na kolejną wakacyjną wędrówkę w góry.
Jak październik, to tylko w Beskidach. Według mnie Beskidy są najpiękniejsze w maju i w październiku, zwłaszcza te niższe, gdzie dominują lasy liściaste.