Wzgórza nad Krynicą - Zdrój: Słotwiny i Koci Zamek

Słotwiny to położona w północnej części Krynicy-Zdrój część miasta, będąca kiedyś osobną wsią, w 1928 roku włączoną do miasta Krynica-Zdrój. Nad tym miejscem góruje niewielka stacja narciarska Słotwiny Arena, nad którą dodatkowo stoi widoczna z daleka „ścieżka w koronach drzew". Słotwiny są otoczone sporą ilość łąk, co pozwala na zrobienie nad nimi ciekawego i widokowego spaceru.
W planie mam wyjście pieszo pod ową monstrualną, widoczną z daleka „ścieżkę", a następnie pójście „na przełaj" na znajdującą się po drugiej stronie Słotwin górkę Koci Zamek. Trasa będzie małą improwizacją, której końcowy efekt macie na mapce poniżej:
Wycieczka nie jest długa i jest idealna na mające nadejść w porze południowej rozpogodzenie krótkiego październikowego dnia. Parkuję samochód na ulicy Słotwińskiej w pobliżu drewnianego kościoła katolickiego, który do 1947 roku był cerkwią grekokatolicką. Stąd bezszlakowo drogą gruntową, a potem żółtym i niebieskim szlakiem idę pod „ścieżkę".
Pamiętam tę trasę sprzed wizyty tu dwa lata temu, gdzie byłem świadkiem spektakularnego wyjścia ponad mgłę oraz widoków z góry, z samego szczytu tej widocznej z daleka budowli. Relację i zdjęcia z tego dnia możecie zobaczyć tutaj: Wieża widokowa Krynica - Zdrój. O wychodzeniu ponad mgłę
Dziś jeszcze jest pochmurno, ale mimo tego widać intensywne, rudo-złote kolory jesiennych drzew. Beskid Sądecki, ze swoimi niewysokimi szczytami mającymi przeciętnie 1000 metrów wysokości oraz dużą ilością liściastych lasów, jest dla mnie najlepszym górskim miejscem w Polsce na podziwianie jesiennych kolorków.
Niemniej, tuż przed końcem podejścia, zgodnie z przewidywaniami i prognozą pogody rozpogadza się i robi się słonecznie.
 
Jaworzynka

Jaworzyna Krynicka
Przejrzystość powietrza jest taka sobie, w drugiej połowie października dzień jest krótki i słońce szybko chowa się za góry, szkoda mi czasu na dość długie wychodzenie ślimakową ścieżką na szczyt wieży widokowej będącej kulminacją owej ścieżki w koronach drzew. Wolę poświęcić więcej czasu na szwendanie się po okolicznych łąkach. Ograniczam się do kawy w tutejszym barze i zrobienia sobie pamiątkowych zdjęć w znajdującym się tu dużym lustrze.

po prawej Lackowa
Można iść na ścieżkę w koronach drzew i zostawić pieska w hotelu.
Idę fragment lasem pod drugi wyciąg.
Ten drugi, w odróżnieniu od kończącego się bezpośrednio pod „ścieżką" i wywożącą pod nią rzesze turystów, jest czynny jedynie w sezonie narciarskim.
Pierwotnie miałem zamiar iść polnymi ścieżkami na Przełęcz Białą ale widzę stąd, że niespecjalnie ma to sens. Skracam drogę, łąkami schodzę do przysiółka Wyżny Koniec, skąd będę chciał przedostać na Koci Zamek.

Koci Zamek

Wyjście jest proste, mniej więcej równolegle do spływającego z góry niewielkiego potoku. Im jestem wyżej, tym mi się bardziej podoba, choć prawdę powiedziawszy nic szczególnego tu nie ma - jest sympatycznie, ładnie, łączkowo i kolorowo, choć słońce na chwilę schowało się za pojedynczą, długą chmurę. Jest bezwietrznie, jedyna szansa na słońce, to poczekać aż zejdzie niżej z upływem czasu i wyjdzie spod chmury. Ach te czekania na warun...
Ale się opłaca. Wychodzi słońce i robi się jeszcze przyjemniej.
 
Góry Czerchowskie
Szukam jakiegoś zejścia kierując się mniej więcej na południe, żeby zrobić jakąś pętlę. Pomysł okazuje się znakomity, bo wychodzę na jesienne łączki w centralnym widokiem na Górę Parkową. Widać budującą się tam wieżę widokową. Bardzo mi się tu podoba.
Schodzę do dolnej części Słotwin i po krótkim marszu asfaltem w górę docieram na parking. Cały pomysł na trasę okazał się być trafiony, a Koci Zamek okazał się dla mnie jednym z odkryć okolicy Krynicy-Zdrój. Warto czasem pobuszować po mapie i poszukać takich nieoczywistych miejsc na wycieczkę. To było dobrze spędzone październikowe popołudnie.

Sebastian Słota

Komentarze

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim