Majówka na Pogórzu Orawskim
Ubiegłego roku byłem pierwszy raz na Pogórzu Orawskim (słow. Oravska
Vrchovina) I te mało znane tereny bardzo mnie urzekły. Przekonałem się wtedy,
że Wikopedia kłamie pisząc o nich że „jego niskie wzniesienia nie są
atrakcyjne turystycznie". Są bardzo atrakcyjne turystycznie.
Rejon ten, ciągnący się od Dolnego Kubina po Trsteną w słowackiej części
Orawy obfituje w niskie (700-800 metrów npm) wzgórza, bardzo często nie
porośnięte lasem i dlatego ze świetnymi widokami na otaczające góry: Małą
Fatrę, Góry Choczańskie, czy słowackie Tatry. Są to tereny rolnicze, stąd
taka mnogość pól, łąk i pastwisk. Pod tym względem Orawa ma dużo wspólnego
ze Spiszem, to równie urokliwe tereny.
Słowacy mają takie zatrzęsienie pięknych gór, że na terenach podgórskich,
zwanych po słowacku vrchovinami, niespecjalnie się garną do wyznaczania
pieszych szlaków turystycznych, za to, przynajmniej na mapie, j est tam
wyznaczonych sporo szlaków rowerowych. Zwłaszcza tu, na Orawie, z uwagi na
dużą ilość dróg gruntowych i asfaltowych przecinających Pogórze, jest ich
dużo.
Do tej pory byłem na Pogórzu Orawskim dwa razy, teraz pora na trzecią
wizytę. Trasa się fragmentami pokrywa z tymi wycieczkami. Dwie wizyty były
solo, jak to u mnie najczęściej bywa, teraz zabieram ze sobą Ukochaną na
wspólną wycieczkę.
źródło: mapy.cz
Dwie wcześniejsze wycieczki na Pogórze Orawskie:
TĘPA SKAŁA, BACOV STOLEC
Jedziemy tam 1 maja w poszukiwaniu wiosny oraz pustek na szlaku z dala
od długoweekendowego tłumu. Spodziewamy się jakichś turystów w rejonie
Bacov Stolca (co to jest, dowiecie się w dalszej części relacji) i to w
zasadzie tyle. Rozpoczynamy wycieczkę we wsi Pribiš. To jedna z tych
wielu położonych w górach słowackich wsi, do których najpierw jedzie się
kilka kilometrów stosunkowo głęboką górską doliną, by dojechać do
otoczonej górskimi łąkami zwartej zabudowy. Parkujemy na niewielkim
parkingu przy znajdującym się nad wsią kościele św. Katarzyny
Aleksandryjskiej.
Przyjeżdżamy tam przed godziną dziewiątą, Ukochana zastanawia się, czy
będą wolne miejsca parkingowe. Oczywiście że będą, cały niewielki parking
mieszczący trzy - cztery samochody jest dla nas. Uroki słowackiego
zadupia. Spod kościoła schodzimy do miejscowości i po drugiej stronie
doliny rozpoczynamy wędrówkę polnymi drogami, najpierw na Rakytinkę.
Szybko, bardzo szybko pojawiają się widoki na otaczające Pogórze Orawskie
góry, w tym Wielkiego Chocza, którego stroma bryła będzie nad nami
dominować przez cały dzień. Widać też Małą Fatrę od Małego Krywania po
Wielki Rozsutec. Na wierzchołkach tych gór widać resztki topniejącego
śniegu, natomiast na naszej trasie wiosna się dopiero budzi: trawa jest
już soczyście zielona, lecz drzewa i krzewy dopiero zaczynają puszczać
pąki.
kościół św. Katarzyny i Mała Fatra
Wielki Chocz
droga na Rakytinkę
Przy Rakytince znajduje się krzyżówka tras rowerowych zwana „Trzy
Sosny". Jest tu kilka położonych w cieniu ławek, przy których można
usiąść, spożyć coś, napić się, odpocząć, poklikać w komórkę. W cieniu
jest jeszcze chłodnawo o poranku.
Z Rakytinki wędrujemy wprost na południe aż do czerwonego szlaku
prowadzącego przez najwyższe wzniesienia Pogórza Orawskiego. Szedłem
tędy zeszłej wiosny, to piękny odcinek szlaku wiodący odkrytymi
terenami, zieleniący się i kwitnący wiosną, choć dziś na kwitnienie jest
jeszcze za wcześnie. Za to widoki są zacne. Po drodze przechodzimy przez
Mladą Horę - niewielkie porośnięte trawą wzniesienie będące kumulacją
widokowości tego odcinka.
słowackie Tatry Zachodnie
Wielki Chocz jeszcze raz
Kopa, Tupa Skala, Šip
Babia Góra, Magurka, Javorovy Vrch
Mała Fatra - z okolic Mladej Hory
nad Malatiną
Dochodzimy nad Malatinę, wtłoczoną między góry wieś w widokami na Niżne
Tatry. Tu opuszczamy tereny znajome z wycieczki - pętli z Chlebnic.
Niewielki fragment idziemy wzdłuż asfaltowej drogi.
Niżne Tatry - Chabenec, Durkova
wieś Pribiš - start i meta naszej pętli
Mała Fatra, przed nią Tupa Skala i droga na Bacov Stolec
Na szczęście asfaltowy odcinek nie jest długi, docieramy w miejsce zwane
Malcovo. Można tam zaparkować samochód i krótką ścieżka dojść na Bacov
Stolec. Drugie dogodne miejsce do zaparkowania auta znajduje się po
drugiej stronie stolca, stąd częsty tu widok rodzin z małymi dziećmi.
zbliżenie na Wielki Chocz
Położony na wzgórzu tuż nad drogą Bacov Stolec to zbudowana w 2022 roku
drewniana "wieża" widokowa przypominająca ogromne krzesło. Celowo słowo
wieża umieszczam w cudzysłowie, bo widok z platformy znajdującej się
trzy metry nad ziemią niczym się nie różni od widoku spod krzesła.
Robimy sobie tutaj dłuższy postój pod tym krzesłem. Widoki sprzyjają
dłuższej posiadówce tym bardziej, że majowe słońce przygrzewa, a my mamy
jesteśmy tuż za połową trasy.
Od Malatinki przyglądam się licznym dziś rowerzystom górskim. Teren
sprzyja wycieczkom rowerowym, stąd cyklistów zdecydowanie więcej niż
pieszych - pierwszych turystów pieszych spotykamy dopiero pod Bacov
Stolcem. Ciekawym jest fakt, że na około dwadzieścia rowerów, jakim się
udało mi przyjrzeć, tylko jeden nie ma wbudowanego silniczka
elektrycznego - czyli technika w służbie turysty.
Tatry Słowackie, Góry Choczańskie, w dole Križe
słowackie Tatry Zachodnie od Pachoła po Barańca
Mała Fatra: Stoh, Osnica, Wielki Rozsutec
Mała Fatra: Kopa, Velka Luka, Šip
Spod Bacov Stolca schodzimy do asfaltowej drogi i dalej idziemy na
Šlahorkę i Vlčinec. Tu znajdują się jedyne leśne fragmenty na naszej
trasie, ale za Šlahorką wychodzimy na skraj łąk z rozległym widokami na
wschodnią stronę - na Tatry i Góry Choczańskie.
Budin, Magurka, Javorovy Vrch i orawskie łąki
słowackie Tatry Zachodnie i Góry Choczańskie: Prosečne, Lomne, Heliaš
Za odcinkiem leśnym, dość nudnym i dziś lekko zabłoconym, wychodzimy na
miejsce zwany Svety Vendelin. Nie jest to góra sensu stricte, na mapie
to miejsce oznaczone jest jako skrzyżowanie szlaków oraz punkt widokowy
- słusznie, bo widoki stąd są ciekawe, choć podobne do tych, które
mieliśmy na naszym dzisiejszym szlaku. Ciekawie prezentuje się stąd Tupa
Skala, bardzo przypomina kształtem pienińskie Trzy Korony.
Svaty Vendelin
po lewej Tupa Skala
Minčol i Kubinska Hola
Opuszczamy czerwony szlak pieszy i schodzimy przez łąki i rzadkie krzaki
do Pucova. To wieś jeszcze głębiej wciśnięta pomiędzy okoliczne wzgórza
niż Pribiš.
Pucov
kościół św. Andrzeja w Pucovie
Stąd mamy dwa warianty powrotu do miejsca startu, choć pierwszy jest
mało sensowny - to 3,5 kilometra asfaltem. Drugi, dużo ciekawszy, to
dotarcie do Pribiša przez wzgórze znajdujące się na północ od Pucova.
Nie ma ono nazwy, a na jego szczycie widnieje wieża przekaźnikowa.
Idziemy w górę. Robi się coraz ciekawiej, cały ten końcowy odcinek
wywarł na mnie duże wrażenie, choć na mapie wygląda równie niepozornie,
co większość ścieżek na Pogórzu Orawskim. Za to widoki z niego są
pierwszorzędne, zwłaszcza za wieżą przekaźnikową podczas schodzenia
szerokimi łąkami do Pribiša. Prawdziwa perełka.
Góry Choczańskie
łąki nad Pribišem
Brestowa, Salatyny, Pachoł
Prosečne, Lomne, Heliaš
Magura, Wielki Chocz
Tatry Zachodnie nad Pribišem
Mała Fatra
Ostatni etap wycieczki to zejście łąką pod kościół św. Katarzyny
Aleksandryjskiej, gdzie mamy zaparkowany samochód.
Dwie panoramy z tej widokowej wycieczki:
Komentarze
Prześlij komentarz