Škofja Loka i okolice
Plan na wycieczkę jest taki, że najpierw zwiedzamy miasteczko Škofja Loka,
potem jedziemy samochodem na trzy punkty widokowe znajdujące się w pobliskich
górach, a dzień kończymy zwiedzaniem miasta Radovljica i obiadem tamże.
Škofja Loka to małe, ale urokliwe miasteczko niekoniecznie będące na czołowych
miejscach list słoweńskich atrakcji, ale którego zwiedzanie było dla nas
bardzo przyjemnie spędzonym dniem, połączonym ze zwiedzaniem kilku atrakcji
turystycznych w okolicy.
Miasteczko położone jest 25 km na północny-zachód od Ljubljany, gdzie
mieszkaliśmy podczas pierwszego tygodnia naszych słoweńskich wakacji. W
Słowenii wszędzie jest blisko. Historia miasta sięga X wieku - w 973 roku
cesarz niemiecki Otton II podarował te tereny biskupowi Abrahamowi z Freising
jako lenno, które funkcjonowało przez prawie 1000 lat. W 1274 osada otrzymała
prawa miejskie. Dostęp do miasta umożliwiało pięć bram, a część murów
zachowała się do dzisiaj. Miasto rozwijało się jako ośrodek handlowy i
rzemieślniczy aż do przełomu XV i XVI wieku - w 1457 najechał miasto i
zniszczył książę Celje, a swoje dołożyli Turcy 20 lat później. Jakby tego było
mało, w 1511 roku trzęsienie ziemi zniszczyło całe miasteczko, a kilka pożarów
w XVII wieku spowodowało utratę pozycji Škofjej Loki jako ośrodka handlu i
rzemiosła. Mury miasta zostały zburzone w 1789 roku, zaś w 1803 zostało ono
przejęte przez Habsburgów.
Škofja Loka wyróżnia się m.in. pięknie zachowaną średniowieczną starówką, w
1987 roku wpisaną na przez rząd Słowenii na listę krajowego dziedzictwa
kulturalnego. Stara część miasta jest dostępna tylko dla samochodów ze
specjalnym pozwoleniem, co pozwala komfortowo zwiedzać ją pieszo. To nasza
pierwsza wycieczka podczas dwutygodniowych wakacji na Słowenii. Parkujemy
samochód na dużym darmowym parkingu znajdującym się nieopodal centrum
(lokalizacja na Mapie Google:
https://maps.app.goo.gl/jP38S1ew31ngMjaVA) i idziemy na zwiedzanie zabytkowej części miasta.
Pierwszy zabytek na naszej drodze to znajdujący się jeszcze poza nią kościół
Kapucynów. Wnętrze kościoła jest ładne, dość standardowe, choć można zwrócić
uwagę, że boczne nawy znajdują się tylko po jednej jego stronie. Mą uwagę za
to przykuwają dwie tęcze znajdujące się w jednej z dwóch bocznych naw.
Następnie idziemy na Kamienny Most na rzece Selška Sora przepływającej
przez miasto. To jedno z emblematycznych miejsc w mieście i jedno z
najczęściej fotografowanych tutaj. Most pochodzi z XIV wieku, jest
zbudowany z kamienia na planie półkola i należy do jednych z najstarszych
tego typu zabytków w Europie Środkowej, choć na Bałkanach można znaleźć
mnóstwo kamiennych mostów na planie półkola. Charakterystycznym
zwieńczeniem mostu jest znajdująca się na jego środku figurka św. Jana
Nepomucena.
na Kamiennym Moście - po lewej ulica Blaževa
Najlepiej most ten prezentuje się z dużo wyżej położonej pieszej kładki
zwanej Novi Loški Most, na który udamy się za chwilę. Teraz za Kamiennym
Mostem idziemy kawałek Blaževą ulicą, można tam obejrzeć kaskady i
spiętrzenia wody pochodzące między innymi ze stopni wodnych obsługujących
stare młyny na tle starej zabudowy. Uwagę mą po raz pierwszy przykuwa
cudownie turkusowy kolor wody w rzece, jak się okaże podczas kolejnych
słoweńskich wycieczek - standard w tych rejonach, za który odpowiedzialna
jest skalista wapienna gleba. Podobny efekt można zobaczyć w nieczynnych
wapiennych kamieniołomach, gdzie podskórna woda wypełniła stare wyrobiska
i uzyskała taki właśnie kolor. Dla przykładu - w Krakowie można taką
turkusową wodę obejrzeć w starym kamieniołomie na Zakrzówku.
Mimo niedzieli na ulicach miasta panuje cisza, ludzi jest bardzo mało.
Mijamy zamknięty niestety kościół Maryi Niepokalanej i idziemy na
Čankarjev Trg oraz znajdujący się przy nim kościół św. Jakuba. Tu taka
mała uwaga, podczas oglądania map słoweńskich miejscowości zauważyłem, że
bardzo często świątynie opisane jako cerkwie w rzeczywistości są
kościołami katolickimi, a w ich wystroju ciężko odnaleźć cerkiewne
elementy. Nie dajcie się więc zwieść opisom – Słowenia od dawna leży w
orbicie zachodnioeuropejskich wpływów i o ślady prawosławia tam trudno,
choć można je znaleźć.
kościół Maryi Niepokalanej
na schodach kościoła
Kościół św. Jakuba to późnogotycka świątynia zbudowany na przełomie XV i
XVI wieku na miejscu istniejącej wcześniej świątyni romańskiej. Budowa
zakończyła się wzniesieniem dzwonnicy w 1532 roku. We wnętrzu warto
zwrócić uwagę na piękne gwiaździste sklepienie oraz dwa ołtarze boczne
czarnego marmuru. Niestety w środku trwa msza święta, więc na razie
odpuszczamy dokładne zwiedzanie. Po południu udaje się dokładniej obejrzeć
wnętrze kościoła.
kościół św. Jakuba
Na placu znajduje się kilka kawiarni, w których ruch jest nawet spory,
niemniej jak się okaże później - są to głównie osoby, które przyszły na
mszę świętą, a przy okazji na kawę. Po południu, gdy przychodzimy na plac
po raz drugi, kawiarnie świecą pustkami. Przypominam - jest słoneczna
majowa niedziela, a miasto jest wpisane na listę słoweńskiego dziedzictwa
kulturowego.
Teraz idziemy obejrzeć dwa pozostałe mosty i uliczki w ich sąsiedztwie.
Jest tu ładnie i pusto. Oprócz ładnych i zadbanych domów można znaleźć
liczne opuszczone i popadające w ruinę. Jak się okaże później, to częste
zjawisko w słoweńskich miasteczkach.
Spodnij Targ stanowi umowną granicę zabytkowej części miasta i pokazuje, jak
ona może wyglądać bez elementów infrastruktury turystyczno-gastronomicznej.
Z Novi Loški Mostu bardzo ładnie prezentuje się z góry Kamienny Most -
symbol miasta.
Kolejny, Šeširski Most udostępniony jest dla ruchu samochodowego i
znajduje się na obrzeżach zabytkowej części miasta - jest przedłużeniem
Spodnij Trg.
na Šeširskim Moście
Teraz na naszej drodze jest Mestni Trg z kilkoma charakterystycznymi dla
miasta obiektami. Mestni Trg to plac w Škofjej Loce pełniący funkcję
miejskiego rynku, choć kształtem bardziej przypomina szeroką, podłużną
ulicę.
Na placu można znaleźć oprócz renesansowych, wybudowanych po trzęsieniu
ziemi kamienic, kilka gotyckich budynków, które oparły się kataklizmowi.
Niestety trafiamy na remont placu, jest wymieniana nawierzchnia, więc to
miejsce traci nieco na uroku, niemniej nadal ogólne wrażenie jest bardzo
dobre, liczne odrestaurowane i kolorowe kamienice tworzą obraz bardzo miły
dla oka.
W centralnym punkcie Mestni Trg znajduje się barokowa kolumna św. Marii,
ustawiona przez mieszkańców w 1751 roku w podzięce za uratowanie od
zarazy.
Inne warte uwagi domy to: Dom Homana - znajdująca się między Čankarjev Trg
i Mestni Trg dawna rezydencja biskupia składająca się z trzech budynków w
renesansowym stylu z ozdabiającymi ją freskami przedstawiającym św.
Krzysztofa,
XVI-wieczny budynek Starego Ratusza z bogato zdobioną elewacją,
Dom Žigona – pochodzący z XVI wieku budynek, w którym obecnie mieści się
siedziba władz miasta,
Dom Martina - na parterze którego znajduje się kawiarnia, gdzie udajemy
się na południową kawę i spoglądamy na wznoszącą się w górę drogę
prowadzącą do zamku.
Zamek (Loški Grad) zbudowany został na początku XIII wieku przez biskupów
z Freising jako zamek obronny. Został on niestety został zburzony w 1511
roku przez trzęsienie, które nawiedziło Škofją Lokę i okoliczne tereny,
ale odbudował w latach następnych przez biskup Filip. To znaczy nie
własnymi rękami, ale zapewne płacił za odbudowę. Zamek na formę
trójskrzydłowego budynku z dwiema okrągłymi basztami oraz dużym
dziedzińcem, połączony jest krytym korytarzem z kościołem Maryi
Niepokalanej.
droga na zamek
kościół św. Krzyża na wzgórzu Hribec - jeszcze się pojawi w tej relacji
Przed wejściem na zamek po prawej stronie znajduje się ścieżka prowadząca
na punkt widokowy na miasto i znajdujące się na północ od niego Alpy
Kamnickie. Warto tam zajrzeć, bo widoki są lepsze niż z ze szczytu
zamkowego wzgórza.
Obecnie zamek pełni funkcję muzeum z historyczno-kulturalno-etnograficzną
ekspozycją ukazującą dzieje miasta i regionu. Ekspozycję odpuszczamy, za
to podoba się nam piękne wkomponowanie zamku w przyrodę otaczającą go na
zamkowym wzgórzu.
Szczególnie godny polecenia jest znajdujący się za zamkiem niewielki
Grajski Park z aleją lipową, bardzo skromnym mini-skansenem oraz widokiem
na nieodległe Alpy Kamnickie. Majowa wiosna tu eksploduje, tworząc
fotogenicznie połączenie z wysokimi alpejskimi szczytami.
Opuszczamy punkt widokowy znajdujący się przy zamku, by przez kaskady
dotrzeć na kolejny, znajdujący się po drugiej stronie zabytkowej części
miasta. Idziemy pustymi ulicami, ruch turystyczny chyba tu już nie
dociera, tylko my.
Kaskady to miejsce na styku miejskiej architektury i natury, które
znajdują się przy moście Hudičeva Brv, znanym również jako Kładka Diabła.
Nazwa ta wywodzi się ze starej legendy, wg której na tej właśnie kładce
objawiał się diabeł, który bardzo uprzykrzał życie mieszkańcom miasta.
Nazwa kładki pochodzi od legendy, niemniej sama kładka bije po oczach
świeżym drewnem. Jest ona długa, można nacieszyć się widokami krajobrazu i
oczywiście turkusem wody.
Ostatni punkt naszego zwiedzania miasta to znajdujący się na wzgórzu
Hribec kościół św. Krzyża z punktem widokowym na starówkę.
Droga pod kościół wiedzie wzdłuż stacji drogi krzyżowej, a z drogi mamy
piękne widoki na zieloną okolicę, równie dobre, a może nawet lepsze, jak
widok na miasto spod samego kościoła.
zamek (Loški Grad)
Škofja Loka z góry
Loški Grad na tle gór
kościół św. Krzyża
słoweńska wiosna
Wydaje mi się, że zobaczyliśmy dużo więcej niż przeciętny turysta
zwiedzający Śkofją Lokę, a to przecież nie koniec bogatego dnia
wycieczkowego.
Jedziemy samochodem do miasteczka Radovljica, a po drodze mamy trzy
górskie punkty widokowe. Pierwszy z nich to Spomenik Dražgoše. To
znajdujący się nad miejscowością Dražgoše pomnik związany z rozegraną tu w
1942 roku bitwą, podczas której 200 partyzantów zmierzyło się z
dziesięciokrotnie większymi wojskami niemieckimi. Niestety, bitwę
przegrali, ale bitwa ta jest uznawana za wyjątkowy przejaw zaciekłego
oporu wobec wojsk hitlerowskich. Dla upamiętnienia tej bitwy został tu w
latach siedemdziesiątych wzniesiony betonowy pomnik. Składa się on z kilku
elementów. Pierwszym jest mozaika pokazująca bitwę pod Dražgoše. Spod
mozaiki aleja doprowadza nas do trzypoziomowego pomnika. Na dolnej
kondygnacji znajdują się tablice upamiętniające wydarzenia z czasów II
wojny światowej, wyżej mamy rzeźby przedstawiające żołnierzy, a na samej
górze taras z widokiem na okolicę.
widok z tarasu spomenika - Góry Škofijskie
górna część wsi Dražgoše
Surowa, niemal brutalistyczna architektura stanowi ciekawy kontrast dla
otaczającego pomnik zielonego górskiego krajobrazu.
Nieopodal pomnika znajduje się Bičkova Skala. To niewielka skałka
znajdująca się pod górą Horn nad wsią Dražgoše. To znaczy niewielka od
strony asfaltowej drogi, ponieważ „w drugą stronę" skałki jest bardzo dużo
przestrzeni, również w dół. Do skały prowadzi wąska asfaltowa droga. Przy
skale jest miejsce na zaparkowanie jednego samochodu, ale osoby mogące
mieć problem z manewrowaniem na wąskiej drodze z urwiskiem z jednej strony
mogą zaparkować na wcześniejszym zakręcie, gdzie jest dużo
bezpieczniej.
Skałka jest bardzo widokowym miejscem. Na jej szczycie jest postawiona
pięcioramienna gwiazda, a w skałę wmurowana jest tablica upamiętniająca
walki toczące się w tu w 1942 roku.
panorama Gór Škofijskich
wieś Dražgoše i Spomenik Dražgoše
Następny punkt to można rzec – jeden ze słoweńskich symboli. Kościół we
wsi Jamnik to jedno z najbardziej charakterystycznych i najbardziej
obfotografowywanych miejsc w Słowenii. Znajduje się kilkanaście minut
górskiej jazdy samochodem od miejscwości Dražgoše. Pochodzi on z końca XV
wieku i jest poświęcony świętym Primożowi i Felicjanowi. Kościół jest
otwierany tylko na msze, które są tu odprawiane kilkanaście razy w roku –
dokładny spis znajduje się przy wejściu do świątyni. Ale nie sam kościół
jest tu główną atrakcją, tylko jego niesamowicie fotogeniczne położenie –
na wąskim i stromym trawiastym grzbiecie, na tle wysokich gór.
Wieś Jamnik jest położna na stromym wzgórzu poniżej drogi. Parkować się
tam nie da. Nie tyle, że nie wolno, co po prostu fizycznie nie ma tam
miejsc, gdzie można zostawić samochód. Trzeba zaparkować przy głównej
drodze, a tam też nie jest łatwo. Bezpośrednio przy drodze prowadzącej pod
kościół jest miejsce na trzy samochody, ale jako to najbliższe - zapewne
jest najbardziej oblegane. Znajduję inne miejsce do zaparkowania
samochodu, położone nieco dalej i wyżej, ale ma ono tę niezaprzeczalną
zaletę, że widać z jego okolic położony na wąskim, trawiastym grzbiecie
kościół na tle Alp Kamnickich. Współrzędne tego miejsca:
46.2723455,14.2073189.
wieś Jamnik
Rzeczywiście, spacer ścieżką prowadzącą pod kościół to niezapomniane
przeżycie, zwłaszcza dla fotografa. Mamy nieco pecha, gdyż w trakcie spaceru
tą ścieżką mocno się chmurzy, co mocno psuje efekt fotograficzny. Na
szczęście wieje też dość mocno, więc w drodze powrotnej spojrzenie na niebo
i ocena kierunku wiatru dają dużą nadzieję, że za chwilę na dłuższą chwilę
znowu będzie słonecznie. Tak się też dzieje, intuicja mnie nie zawodzi i idę
pod kościół jeszcze raz.
panorama Karawanków i Alp Kamnickich
dla mnie cudo
Ostatni punkt na naszej dzisiejszej wycieczce do miasteczko Radovljica. Jego
zabytkowa część jest mikroskopijna, to w zasadzie jedna ulica - Linhartov
Trg i kilka widoczków na okoliczne góry, dla których tak lubię zwiedzać te
małe zabytkowe górskie miasteczka.
Linhartov Trg
Zwiedzanie Radovljicy jest krótkie, ale treściwe i kończy się bałkańskim obiadem.
Niestety, nasza restauracja pierwszego wyboru zamyka się o godzinie 18, a
o 17.20 nie przyjmuje już zamówień obiadowych. Dość wczesna pora jak na
zamykanie restauracji, ale może ma to związek z naprawdę nikłym w maju
ruchem turystycznym.
Na szczęście znajdujemy inną czynną restauarację, a zamówione przeze mnie
bałkańskie ćevapčiči z frytkami, ajwarem i niewielką surówką smakuje
znakomicie. Świetne podsumowanie bogatego we wrażenia pierwszego
wycieczkowego dnia na Słowacji. Wydaje mi się, że wrażeniami tymi i bogatym
plonem fotograficznym można by obdzielić dwie wycieczki. Oby tak dalej.
Sebastian Słota
Komentarze
Prześlij komentarz