Polsa - Monte Vignola - Corno della Paura
Przyjemna i bardzo piękna wycieczka górska podczas pobytu nad Jeziorem Garda bez
widoków na Jezioro Garda.
Szukając przed wyjazdem pomysłów na górskie wycieczki do przejścia podczas
naszych dwutygodniowych wakacji w Arco przy Jeziorze Garda napotkałem się na
potencjalnie bardzo ciekawe miejsce na górską wycieczkę. Dodam tylko, że to
szukanie odbywało się w trybie „palcem po mapie", choć mapa była w wersji
elektronicznej, czyli niezawodne mapy.cz, a opisów tej wycieczki nie znalazłem
nigdzie. Intuicja i doświadczenie mnie nie zawiodły, ponieważ wycieczka
okazała się niezłą petardą niczym niektóre mecze Igi Świątek lub skoki Adama
Małysza.
Wybieramy się w góry leżącego po wschodniej stronie Jeziora Garda pasma Prealp
Włoskich, a dokładniej i po włosku Prealpi Gardesane. Nasza wycieczka
prowadzić będzie przez ich niższą część liczącą 1500-1600 metrów n.p.m., a
więc znacznie mniej niż jego najwyższe szczyty sięgające ponad 2100 metrów, w
tym najwyższy Monte Baldo - 2218 metrów n.p.m. Cel naszej wycieczki to
płaskowyż położony nad miejscowością Polsa, zakończony po jego drugiej stronie
sporymi urwiskami skalnymi, czyli krajobraz dość często spotykany w tym
rejonie Włoch, Choć nie jest one częścią znajdujących się po drugiej stronie
rzeki Adygi płaskowyżu i Monti Lessini wraz ze znajdującym się tam parkiem
narodowym, krajobrazowo są do nich bardzo podobne.
Start i meta wycieczki mają miejsce w miejscowości Polsa, centrum stacji
narciarskiej Brentonico Ski. Polsa leży na wysokości 1200-1300 metrów n.p.m.,
czyli ponad 1100 metrów nad poziom Jeziora Garda. Wniosek jest taki, że trzeba
sporo podjechać w górę samochodem. Zaznaczam ten fakt specjalnie, ponieważ gdy
jechaliśmy od strony Arco, tuż za Loppio nawigacja wyprowadza nas jakąś wąską
drogą prowadzącą serpentynami ostro do góry przez miejscowości Sano i
Castione. Podjazd wymaga pewnych umiejętności, jakkolwiek całe szczęście, że
żaden pojazd nie zjeżdżał z góry, bo na mijankę na pochyłościach moje
umiejętności mogłyby się okazać zbyt słabe. Wracając zjeżdżamy już
bezpieczniejszą drogą główną przez Besagno.
Pod Polsą też nas czekają spore zakosy, którymi dojeżdżamy na spory parking
znajdujący się przy Ristorante Pizzeria Camping Polsa. Tak, ostatni etap jazdy
tutaj nie pozwala się nudzić.
źródło: mapy.cz
Na wysokości 1300 metrów n.p.m. w drugiej połowie maja tutejsze łąki skrzą
się świeżą zielenią i żółcią mleczy, ale widoczne na horyzoncie wyższe
szczyty są jeszcze pokryte śniegiem. Widoczne stąd stoki i wyciągi
narciarskie sprawiają wrażenie łatwych.
Corna Piana, Monte Altissimo di Nago
Idziemy prowadzącą łagodnie w górę szeroką drogą szutrową. Praktycznie cała
dzisiejsza trasa będzie prowadzić otwartą przestrzenią, a na jej przebiegu
ciężko wyznaczyć jakieś punkty widokowe - całe 11 km jest jednym wielkim
punktem widokowym, jak (z całym szacunkiem dla proporcji) czarny szlak
Mszana Dolna - Rabka-Zdrój.
Monte Cornetto
W jednym miejscu odbijamy ze ścieżki, uwagę mą przykuwa mały domek, przy
którym widoki mogą być jeszcze lepsze. Przeczucie mnie nie myli.
dolina Adygi
Brentonico
Dolomity Brenta
Idziemy dalej pod górę. Jest niedziela, spotykamy sporo włoskich turystów.
Pewnym zaskoczeniem dla mnie jest symboliczna liczba rowerzystów - teren jest
idealny ma wycieczkę rowerową, a cały Trydent jest zachwalany jako miejsce
znakomite dla tego typu aktywności.
Dolomity Brenta, Monte Stivo, Palon, Monte Cornetto
Przed przełęczą pod Monte Vignola znajdują się jakieś szczątkowe ruiny
zabudowań wojskowych z czasów I wojny światowej. W rejonie Trydentu można
znaleźć sporo takich resztek powojennych również na szczytach górskich.
Monte Vignola
Idziemy na Monte Vignola.
Colme di Vignola
Nie jest daleko, ale mniej więcej w połowie podejście robimy sobie przerwę
widokową. Mamy stąd po raz pierwszy widok na dolinę Adygi oraz leżące po jej
drugiej stronie Góry Lessini. Dolina Adygi ma idealny polodowcowy kształt
niczym z podręcznika geologii lub geografii, a pejzaż górski jest dokładnie
taki, jak lubię. Wyobraźnia podsuwa podobne miejsca w górach, gdzie już
byłem: Wielka Fatra na Słowacji, Góry Bucegi w Rumunii, sama górska Liga
Mistrzów. Czuję, że ta wycieczka też będzie umiejscowiona gdzieś w szczycie
hierarchii moich dokonań i mam nadzieję się nie zawieść.
dolina Adygi
miasteczko Ala i ośnieżona Cima Carega
dolina Adygi - zbliżenie
droga na Cima Borghetto
trochę geologii
Zjawiamy się na Monte Vignola po krótkim podejściu. Tutaj też znajdujemy na
szczycie resztki jakichś budowli, ale nie to jest najważniejsze, lecz
znakomita dookólna panorama z tego szczytu, sięgająca aż po Dolomity.
masyw Monte Baldo, przed nim Colme di Vignola
są bunkry i jest zajebiście
w środku Care Alto
zbliżenie na masyw Monte Baldo
Schodzimy tą samą ścieżką - innej nie ma. Na początku zejścia znajduje się
krótkie odgałęzienie do jakiejś skałki z krzyżem, ale odpuszczamy. Te
wakacje to moje pierwsze, na których muszę optymalizować ilość kilometrów i
podejść, niestety.
Po zejściu na przełęcz czeka nas wędrówka skrajem urwiska płaskowyżu, którym
szliśmy do góry. Mapa pokazuje dwa warianty: górny, prowadzący przez Colme
di Vignola bardziej łąkami i dolny, prowadzący bliżej urwiska. Wybieramy ten
dolny, wydaje się on zdecydowanie ciekawszy. Większość napotkanych turystów
wybiera górny. Robią błąd.
Dolna ścieżka jest eksponowana, ale szeroka, płaska i wygodna. Na początku
napotykamy na tablicę ostrzegawczą. Spoko, idziemy na własne ryzyko.
Następną niespodzianką jest krata blokująca przejście. Na szczęście da się
przejść obok niej. Ciekawe, czy to koniec niespodzianek. Warto było przejść
przez tę kratę, bo ta dolna ścieżka jest przepiękna, a intuicja mówi mi, że
faktycznie dużo ciekawsza niż górna.
W jednym miejscu napotykamy na zapadniętą drogę, ale można bez problemu i
bezpiecznie obejść zapadlisko. Za rozpadliną znajduje się kolejna krata
zagradzająca przejście, w której na szczęście jakaś życzliwa dłoń wycięła
kilka prętów i dzięki temu można się przez nią przecisnąć. I tyle w temacie
„przejścia na własne ryzyko". Można cieszyć się otoczeniem.
Jesteśmy już dziesiąty dzień na wakacjach nad Gardą, ale dopiero dziś
odsłania się nam górujący po wschodniej stronie jeziora masyw Monte Baldo.
Dotychczas, nawet w pogodnie dni, był zasłonięty chmurami.
masyw Monte Baldo
most na ścieżce
żleb pod mostem
Jest wokół zielono, bardzo zielono. Wracając do beskidzkich analogii: dla
mnie maj to drugi najpiękniejszy miesiąc na beskidzkie warunki. Majowa
świeża zieleń niesamowicie podbija piękno Beskidów. Oczywiście nic się nie
może równać z październikową złotą polską jesienią w Beskidach, ale maj jest
piękny. Tu, we Włoszech, w cieplejszym klimacie na wysokościach nieco
wyższych do przeciętnych beskidzkich, wiosna jest równie piękna, a zieleń
jeszcze bardziej intensywna.
na pierwszym planie Corno della Paura
punkt widokowy z krzyżem, który za chwilę odwiedzimy
Dołączamy do grupek ludzi idących górną ścieżką. Nie wiedzą, co stracili.
Na chwilę zbaczamy ze szlaku, by dotrzeć na oznaczone na mapie gwiazdką
nienazwane miejsce widokowe na wysuniętym na południe cypelku. Gwiazdka jest
w pełni zasłużona.
Colme di Vignola
tuż przed krzyżem
i już u celu
Corno della Paura
Przełęcz Bocchetta 'd Ardole to miejsce, z którego będziemy wracać na
parking do Polsa. Na razie idziemy na szczyt Corno della Paura. Rozważałem
nawet, czy nie pójść dalej szlakiem grzbietowym, ale zejście stamtąd
odbywałoby się asfaltową drogą, a z przełęczy czeka nas przyjemny spacer
łąkową ścieżką.
Colme di Vignola, punkt widokowy z krzyżem
Na skalną turnię Corno della Paura prowadzi zygzakowate dojście.
Najciekawsze w nim jest to, że droga prowadzi przez trzy wykute w skale
tunele. Zdarzało mi się już wiele razy przejeżdżać przez takie tunele
przygotowane dla samochodów, ale na ścieżce typowo pieszej spotykam się z
nimi po raz pierwszy.
Colme di Pravecchio
I tu, na Corno della Paura, można znaleźć resztki fortyfikacji i nawet krótkie
tunele, jednak widoki są dla mnie ciekawsze, zwłaszcza z tymi chmurkami...
po lewej Colme di Vignola
Dolomity Brenta, Monte Stivo, Palon, Monte Cornetto
dobrze już wam znany masyw Monte Baldo
Monti Lessini
Dolomity Brenta
Monte Stivo, Palon, Monte Cornetto
zejście z Corno della Paura
Zejście z Bocchetta 'd Ardole do Polsy jest bajkowe. Ścieżka jest trawiasta,
ledwo wydeptana, prowadzi wśród łagodnych pagórków, skrzy się zielenią, nad
nami jest błękitne niebo i piękne chmury kłębiaste, a na horyzoncie widać
ośnieżone Dolomity Brenta. Po raz drugi na tych wakacjach mam skojarzenie z
Shire z powieści Tolkiena tak pięknie pokazanym przez Petera Jacksona na
początku pierwszej części filmowej adaptacji „Władcy Pierścieni", pierwszy
raz je miałem nad Jeziorem Tenno.
W Polsie obowiązkowy postój w restauracji przy dość solidnie zapełnionym
parkingu. Pamiętając o wyznaczonej przez nawigację drodze dojazdowej do
Polsa - pięknej choć lekko karkołomnej, zjeżdżamy do Mori drogą główną przez
Besagno. Też jest co oglądać, a jednak jest szerzej i bezpieczniej.
Castione
Krajobraz dzisiejszych gór mnie zauroczył, dodatkowo dopisały nam znakomicie
warunki atmosferyczne. Wycieczka była z gatunku tych, które lubię
najbardziej, a przejście dolną ścieżką pod Colme di Vigniola dodało jej
smaczku przygody. Była to dla mnie druga równorzędnie najlepsza wycieczka
podczas wakacji nad Jeziorem Garda, na równi ze zwiedzaniem okolic Jeziora
Tenno.
Jeśli zaś sięgnę pamięcią do moich poprzednich górskich wycieczek, które
szczególnie zapadły mi w pamięć, to ta dzisiejsza lokuje się bardzo wysoko w
hierarchii, może nawet pokusić się o podium.
Z tego, co mi się udało poobserwować na tej wycieczce, to oglądane dziś
okolice Prealp Gardesane, jak również położone dalej i zbliżone krajobrazowo
Monti Lessini, mają bardzo duży potencjał do zwiedzania, zwłaszcza dla osób,
które nie przepadają za skalnymi turniami jak ja, a preferują bardziej
trawiaste góry. Nie jest tu daleko od Jeziora Garda, warto tu przyjechać i
poeksplorować te tereny, czego zapewne nie omieszkam zrobić przy okazji
następnego pobytu na tym jeziorem. Tym razem nie udało się odbyć zbyt wielu
górskich wycieczek, drugim razem może będzie lepiej. Będzie to o tyle
łatwiejsze, że tutejsze góry nie wyglądają na trudne, co można było zauważyć w
tej relacji.
Dwie panoramy zrobione podczas dzisiejszej wycieczki - polecam obejrzeć na
pełnym ekranie po kliknięciu w zdjęcie:








































































Komentarze
Prześlij komentarz