Machy nad Zubercem - Tatry, wiatr, krokusy i piasek znad Sahary

Machy (1202 m n.p.m.) - słowacki szczyt wznoszący się nad Zubercem, wg słowackiej regionalizacji zaliczany do Skoruszyńskich Wierchów leżących na Orawie, tuż za granicą polsko-słowacką.
Na zachód od Machów rozciąga się Pogórze Orawskie, jedno z moich niedawnych odkryć górskich - niewysokie (700-800 m n.p.m.), ale bardzo widokowe i fotogeniczne miejsca z widokami na Małą Fatrę, Góry Choczańskie i Tatry Zachodnie. Na Machach mam nadzieję na podobne wrażenia. Południowo-wschodnie zbocza Machów opadające do Zuberca są bezleśne. Wiarygodne źródła mówią, że na przełomie marca i kwietnia można tam znaleźć krokusowe morze. Dodatkowy plus.
Wycieczka ma miejsce w wielkanocny poniedziałek. W sobotę nad Polskę przywiało saharyjski piasek, który utrzymując się w powietrzu skutecznie tłumił widoczność, dając efekt takiej żółtej mgiełki. W niedzielę piasek się utrzymywał, na poniedziałek zapowiadane były silne wiatry, miałem nadzieję, że może rozwieją tę Saharę w powietrzu, a poza tym będą krokusy! Po „strasznej" krokusowej wycieczce w 2016 roku na krokusy do Doliny Chochołowskiej, gdzie tłum i ścisk był większy niż na ulicy Grodzkiej w Krakowie w słoneczny weekend, przeszła mi na parę lat ochota na krokusowe wyprawy. W tym roku nabrałem ponownie chęci, czego efektem była wycieczka sprzed dwóch tygodni na Mietłówkę i Prędówkę nad Kościeliskiem oraz ta opisywana w niniejszej relacji. Cóż, jak będzie piasek w powietrzu, to się przynajmniej przewietrzę się na łonie natury i pooglądam kwiatki.
Trasa jest niezbyt długa, niecałe 10 km, a nie bardzo widzę możliwość jej sensownego wydłużania, czy to w stronę miejscowości Orawski Biały Potok, czy też Małe Borowe. Nie widzę też problemu zrobienia tak krótkiej trasy, ważne że zapowiada się ciekawie.

źródło: mapy.cz

Zjawiam się w Zubercu dość późno, bo o dziewiątej rano. Nie muszę się spieszyć rano, bo wycieczka jest krótka, zmierzch świeżo po zmianie czasu też dość późno, a do Zuberca mam blisko, z Krakowa tylko dwie godziny jazdy. Bardzo lubię jeździć na wycieczki na Słowację przez Chyżne, tam jest bardzo komfortowy dojazd i są często ciekawe widoki po drodze. Dziś akurat jest kicha - mam wrażenie jazdy w smogu, ośnieżona czapa Babiej Góry wisi na niebie jak jakiś duch, a na drodze za Chyżnem Tatry są ledwo, ledwo widoczne. Mam nadzieję, że na Machach położony jednak dużo bliżej zachodni kraniec Tatr będzie jednak dostrzegalny.
W Zubercu cała gastronomia ma być pozamykana z uwagi na drugi dzień Wielkanocy-w sumie dobrze, niech sobie ludzie trochę odpoczną. Jadąc przez Oravice przy kąpielisku termalnym zauważam, że w jednym z barów przydrożnych trwa jakaś krzątanina oraz dymi się z komina - może tam będzie można zjeść coś ciepłego w drodze powrotnej.
Parkuję w Zubercu przy skrzyżowaniu ulic Hlavnej i Zahradnej. Jest słonecznie, dość ciepło, ale bardzo mocno wieje. Tatry widać, pod słońce są mocno przymglone, ale widać. Po drugiej stronie Zuberca są Machy ze stojącą na ich szczycie niewielką wieżą widokową.

kościół w Zubercu, po prawej w tle Machy

Pierwszy etap to łagodne wyjście niebieskim szlakiem na grzbiet Machów. W miarę podchodzenia zaczyna wiać coraz bardziej. Widoczność jest średnia, choć patrząc na widoki z drogi na Słowację mogło być dużo gorzej. Szukam krokusów. Jest ich sporo, ale są strasznie zmęczone tym wiatrem na otwartej przestrzeni.
Podejście jest bardzo widokowe, rosną przy nim trzy fotogeniczne drzewa, teraz trzepoczące niczym płacząca wierzba z Harry'ego Pottera. Boczny wiatr od strony Tatr spycha mnie na bok, ciężko się robi zdjęcia w takich warunkach, choć sam wiatr nie jest dla mnie problemem. Może jestem zboczony, ale taki silny wiatr podnosi we mnie poziom adrenaliny i emocji, zwłaszcza jak wieje na bezpiecznym terenie, a tu jest bezpiecznie - nie ryzykuję spadnięcia w przepaść. To zdecydowany plus pastwiskowych wycieczek, choć oczywiście nie jedyny.
 
Siwy Wierch

Salatyn, Siwy Wierch

Widać stąd Kiczerę położoną po drugiej stronie Zuberca i zbudowaną na jej szczycie prywatną wieżę widokową. Wejście na wieżę jest płatne, bilet normalny kosztuje 3 euro, nawet się zastanawiałem, czy nie pójść na nią w drodze powrotnej, ale musi być lepsza widoczność, bo przy tym zapiaszczeniu powietrza nie ma to sensu.
 
wieża na Kiczerze

Machy

Brestowa, Zuberec, Salatyn

po lewej Osobita

krokusy zmęczone wiatrem
Wietrzne zdjęcia:
Droga później skręca w prawo, powinno być łatwiej w tym wiatrem, będzie wiać w plecy, poza tym widoczne tam drzewa (rzadko rosnące, ale jednak) powinny częściowo zniwelować podmuchy. Faktycznie, wieje mniej, nawet na otwartej przestrzeni tuż pod grzbietem. Jest pochmurno i mroczno, ale miejsce ma potencjał widokowy i do tego są krokusy, już tak nie zmęczone podmuchami.
Poniższe zdjęcie to poglądowy przykład obiegu zamkniętego w przyrodzie, a mówiąc potocznie "kwiaty w gównie".

na polanie pod grzbietem - krokusy i Tatry Zachodnie od Osobitej po Siwy Wierch


Niebieski szlak dociera na grzbiet do szlaku czerwonego prowadzącego z Dolnego Kubina. Szlak jest ciekawy, przeszedłem jego zachodnią część, prowadzącą przez Pogórze Orawskie, z wielką satysfakcją, choć w ramach trzech różnych wycieczek. Tu akurat widok jest smutny. O ile od strony Tatr dominowały widokowe łączki, to po drugiej stronie widać liczne wyręby i martwe kikuty drzew. Ja to nazywam „krajobrazem po bitwie", używałem tego określenia nie raz w swoich relacjach, ostatnio w relacji z Gór Lewockich.

Przełęcz Priekowa pod Machami

Za to na skrzyżowaniu szlaków mam kolejne pole krokusów. Można by je kosić. Jest ciepło i tu nie wieje, krokusy są pięknie rozwinięte i okazałe. Ładnie się prezentują na tle żółtych traw.
Ze skrzyżowania jest już blisko na wierzchołek Machów i znajdującą się na nim wieżę widokową. Szlak wiedzie szeroką drogą gruntową, a po obu jej stronach rosną liczne krokusy. Po jednej stronie grzbietu Tatry, po drugiej ledwo widoczny w tym piasku grzbiet Magury Orawskiej ze znajdującym się na jej wschodnim krańcu Jaworowym Wierchem i Magurką, gdzie również miałem przyjemność odbyć ciekawą, widokową wycieczkę. Coraz więcej mam wycieczek na Słowacji, gdzie wychodząc na górę mogę wskazać palcem w kilka stron: tu byłem, tu byłem i tam też byłem.
Wieża widokowa ma dość oryginalną konstrukcję - jej podstawę stanowi prostokątny budynek z ławami do siedzenia, a sama wieża ma 10 metrów wysokości. Wieża jest świeża - została zbudowana w 2021 roku. Ten budynek ma formę wiaty i dobrze osłania od wiatru, co akurat dziś jest bardzo cenne.
Docierają do mnie wieści z internetu o zawaleniu drzewami drogi w Dolinie Chochołowskiej oraz wstrzymaniu przez TPN sprzedaży biletów do parku z uwagi na silny wiatr, osiągający w podmuchach 150 km/h. Nie dziwota, bo tu na Podtatrzu też bardzo mocno wieje. Zdarzają się momenty względnej ciszy, ale czasem chce urwać głowę. Byłem przewidujący i oprócz czapeczki na uszy wziąłem jeszcze cienki softshell z kapturem, teraz jak znalazł.
 
Jaworowy Wierch i Magura

Brestowa, Zuberec i Salatyn

Siwy Wierch i Rzędowe Skały

na horyzoncie Skoruszyna

panorama Zachodnich Tatr od Brestowej po Babki

Z Machów schodzę bezszlakowo, zaraz za wierzchołkiem skręcam w prawo na Stankową Polanę, a potem schodzę łączkami do Zuberca mniej więcej równolegle do znajdujących się tu wyciągów orczykowych.
Początkowo ścieżka prowadzi wśród borowin, za kilka miesięcy będzie można tu przyjść na wyżerkę, o ile oczywiście miejscowi nie wygrabią grabkami całego zbioru. Zejście stosunkowo słabo widoczną ścieżką jest na momentami dość strome - droga zejściowa z Machów jest dużo krótsza niż podejście niebieskim szlakiem. Za to po zejściu pod poziom lasu otwiera się przed nami piękna panorama na Skoruszynę i Tatry Zachodnie, a droga prowadzi szerokimi łąkami łagodnie w dół. Tak, łączkowe widokowe zejścia to zawsze jest coś, co mi się podoba, tak jest też i tutaj.
Rośnie tu sporo niskich drzew i krzaków, oczyma wyobraźni widzę, że będzie tu jeszcze ładniej, jak się to wszystko zazieleni. Na razie delektuję się poprawą pogody, bo nade mną się rozchmurza, robi się cieplej, pojawia się błękitne niebo, a nieliczne drzewa dają osłonę od wiatru. Niestety góry są nadal „przydymione".
Krokusów nie ma. Za to są kaczeńce rosnące przy sporej ilości potoków spływających do Zuberca.
Teraz wrócę do kwestii widocznej tu z bliska wieży na Kiczerę. Tu widok na Tatry jest wspaniały, a na łączkach jest nieco wyżej niż na tej wieży. To znakomita okazja na kwadrans leżenia na trawie. Jak ktoś idzie lub wraca tędy z Machów, to dodatkowe wyjście na tę wieżę nie wniesie nic nowego, chyba że ktoś chce zobaczyć drogę krzyżową wznoszącą się po północnej stronie Kiczery mniej więcej na 2/3 wysokości góry. 3 Euro nie majątek, ale można go lepiej spożytkować, np. na słowacką gastronomię.

trzy drzewa z początku wycieczki

Zuberec

Z łączek schodzę pod zabudowania znajdujące się przy orczykach a potem wracam na parking. W planie mam posiłek w Orawicach, ale zaraz za Zubercem zawraca mnie policja. Droga przez Orawice jest nieprzejezdna, pospadały na nią drzewa, trzeba jechać objazdem przez Podbiel. Trudno, nie będzie bufetu.
Mimo tych niesprzyjających warunków (wiatr, kiepska widoczność) nie narzekam na odbytą wycieczkę. Miały być krokusy i były - to zdecydowany plus tego wyjazdu. Miały być łączki i były. Miały być Tatry i były - choć zamglone. Miał być wiatr i był, ale wiatr nie jest dla mnie znaczną przeszkodą, choć oczywiście w granicach rozsądku. Wytyczona przeze mnie trasa jest bardzo przyjemna, nietrudna i ma olbrzymi potencjał widokowy. Czuję, że przyjadę tu w jeszcze raz w maju, jak się te łączki i drzewa zazielenią.

Sebastian Słota

Komentarze

  1. Wycieczka wygląda bardzo fajnie, co dopiero by było jakby była widoczność 😃

    OdpowiedzUsuń
  2. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim