Zvolen
Góra w Velkej Fatrze, która powinna być dobrze znana narciarzom. U jej stóp
mieści się znany ośrodek narciarski Donovaly ze sporą liczbą wyciągów, w tym
dwoma prowadzącymi na Novą Holę tuż pod Zvolenem.
Ja się na nią wybieram pieszo. Nazwa góry nie ma wiele wspólnego z miastem
Zvolen położonym około 40 kilometrów na południe. Lokalizacja góry narzuca
niejako start wycieczki w Donovalach, ale najprostsze rozwiązania
niekoniecznie są najlepsze. Mnie oprócz samego szczytu interesuje grzbiet
idący na północ przez Malý Zvolen do Končitej, a łąki na wschód od Končitej
wydają się być ciekawszym miejscem na podejście niż narciarskie stoki nad
Donovalami. Będą też dodatkowe atrakcje wynikające z chodzenia poza szlakiem.
Rozpoczynam wycieczkę na początku zielonego szlaku na drodze pomiędzy
Liptovską Osadą a Donovalami. Wydaje się, że z miejscem do zaparkowania może
być krucho, ale nastawiam się optymistycznie - poza tym jest środek tygodnia,
nie spodziewam się tłumów na szlaku na Zvolen.
źródło: mapy.cz
Droga w górę zaznaczona jest na mapie czerwonym śladem, bezszlakowe zejście
niebieskim śladem.
Na miejscu okazuje się być nawet lepiej niż przypuszczałem. Oprócz widocznego
na Google Street View skromnego miejsca tuż przy drodze jest tam po prawej
stronie placyk, gdzie zmieści się nawet kilka aut. Problem z parkowaniem mam z
głowy.
Korytnická Dolina, którą prowadzi droga do Donovalów, jest tu głęboko wcięta,
we wrześniowy poranek jest jeszcze skryta w cieniu. Początkowy etap wycieczki
idę nadal w cieniu, a słońce zaczyna dopiero pojawiać się nad skrajem Niżnych
Tatr. Na samym początku szlaku spotykam kempingową budę z mieszkającymi tu
Cyganami.
Za pierwszym zakrętem w lewo robi się już słonecznie. Jeszcze tylko kawałek
drogi wzdłuż drzew i wychodzę na widokowe polany pod szczytem Na Kopiskach.
Dwa dni temu byłem w Niżnych Tatrach, było rano piękne i długo utrzymujące
się morze chmur w dolinach, dziś to zjawisko widać tylko w niewielkim
stopniu pod Velkym Chočem. Niemniej warunki są bardzo dobre. Słoneczny
poranek w górach to zawsze bardzo dobra rzecz, nawet bez mgiełek.
Veľký Choč, w dole Liptovská Osada
słońce nad Niżnymi Tatrami
Pod Malým Zvolenem jest spora polana położona na jego zboczach, na razie idę
jej skrajem kierując się w stronę Končitej. Spokojnie, da ona jeszcze znać o
sobie w tej relacji. Na Končitą nie prowadzi szlak turystyczny, lecz krótka
ścieżka zaczynająca przy krzyżówce żółtego i zielonego szlaku.
w stronę Končitej
Smrekovica, Veľký Choč
Veľká Fatra: Rakytov, Tanečnica, Skalná Alpa
Končita po prawej
Jestem już. Góra jest niewielka, ale jest tu dużo przestrzeni, dookólne
widoki i krzyż na szczycie, w końcu jesteśmy na Słowacji. Szczególnie ładnie
wygląda stąd wschodnia część Veľkej Fatry od Križnej aż po Smrekovicę. Robię
zdjęcia, siadam opierając się o krzyż i zjadam pierwszy górski posiłek.
Przede mną piękna górska panorama, szkoda tylko że słońce świeci jak
oszalałe na bezchmurnym niebie.
Halna Fatra: Krížna, Frčkov, Ostredok, Suchý vrch
Ploská, Čierny Kameñ
Niżne Tatry
Krížna
Čierny Kameñ
Rakytov
Zarówno na Čiernym Kameñu, jak i na Rakytovie znajdują się krzyże, taka
słowacka specjalność górska. Po chwili słyszę owcze dzwoneczki. Nadciąga
stado, a wraz z nim jego pasterz. Ma ciemną karnację. Pasterze często są
śniadzi, opaleni od przebywania całe lato na słońcu, ale ten okazuje się być
prawdziwym Rumunem, nawet pokazuje mi (choć go o to nie prosiłem) rumuński
dowód osobisty. Pewnie przyjechał za pracą i pasie słowackie owce, bo nie
sądzę, żeby opłacało się wieźć owce z Rumunii, gdzie pastwisk jest mnóstwo,
aż tutaj.
To są wszystko moje przypuszczenia, bo Rumun nawija tylko po rumuńsku,
którego to języka nie znam (dwa tygodnie wakacji na Rumunii to jednak za
mało). Częstuje mnie papierosem, którego odmawiam, bo nie palę, ale chętnie
przyjmuje ode mnie kawałek czekolady.
Rakytov, Tanečnica, Skalná Alpa, pasterz, pies
Wracam na przełęcz i idę pośród drzew na Malý Zvolen. Przede mną Niżne Tatry
i masyw Chochuli, na którym byłem dwa dni temu. Na razie świeci nad nim
słońce, im później, tym będzie ono się przesuwać bardziej na południe.
Salatín, Tlstá, pod nimi Liptovská Lúžna
panorama Niżnych Tatr, po prawej masyw Chochul
Chabenec, Skalka
Strapatá, Salatín
Przede mną Zvolen. Droga na niego to dość typowe dla tej części Veľkej Fatry
hale, pełne wysokich traw i porastających je z rzadka drzew. Bardzo
sympatycznie tu.
Nová hoľa, Zvolen
Halna Fatra: Ploska, Čierny Kameñ
Malý Zvolen
Rakytov
na hali
Jestem już u celu - na Zvolenu. Pode mną Donovaly, po prawej stronie już
doskonale oświetlone Niżne Tatry nad górną stacją wyciągów na Novej Holi, po
lewej południowa część Halnej Fatry. Bardzo widokowe miejsce. Obchodzę
wierzchołek dookoła i zasiadam na postój pod krzyżem znajdującym się nieco
poniżej wierzchołka od strony Donovalów. To już drugi krzyż dzisiaj, dobrze
że przynajmniej nie ma tu ścieżek papieskich.
Veľká Chochuľa, Malá Chochuľa, Prašivá
Chabenec, Skalka, przed nimi Veľká hoľa i Latiborská hoľa
Nová hoľa, Kozí chrbát, Kečka
Donovaly
Motyčianska hoľa, za nią Krížna
Veľká Chochuľa, Malá Chochuľa
Halna Fatra: Krížna, Frčkov, Ostredok, Suchý vrch
Wracam na halę, a stamtąd próbuję się przedostać na dużą łąkę położoną na
wschód od Małego Zvolena.
Ploská, Čierny Kameñ
Kozí chrbát, Zvolen
Początkowo idę „na azymut" bez ścieżki, która ma się za chwilę pojawić.
Prawie „Stepy Akermańskie".
Baba, Kozí chrbát
zimowity jesienne
Jest nikła ścieżka, choć po tej hali też się szło bardzo przyjemnie. Ścieżka
trawersuje zbocza Małego Zvolena, które z góry i z dołu nie wyglądały tak
stromo.
Kozí chrbát, Kečka
Wychodzę na wielką łąkę pod tą górą. Szlak prowadzi jej północnym skrajem, a
ja idę sobie centralnie jej środkiem. Mam stąd szeroki widok na okoliczne
góry, od Končitej i Rakytova przez Niżne Tatry. Czemu takie perełki są poza
szlakami? Choć może to i lepiej.
Končita, Rakytov, Tanečnica, Skalná Alpa, Smrekovica
Nie można takiej łąki i takich widoków zlekceważyć, po prostu schodząc w
dół. W takich okolicznościach przyrody konieczne jest, by się położyć na
trawie (uwaga na owcze bobki!), odetchnąć ciepłym wrześniowym powietrzem i
nacieszyć się chwilą. Na końcu relacji macie panoramy z tej wycieczki, w tym
w tego z miejsca, koniecznie obejrzyjcie na pełnym ekranie po kliknięciu w
zdjęcie.
Končita, Rakytov
Schodzę sobie jakoś tak w dół trochę klucząc intuicyjne po tych łąkach wokół
szczytu Na Kopiskach, aż dołączam do zielonego szlaku. Ładnie oświetlone
popołudniowym słońcem drzewa zaczynają się dopiero mienić jesiennymi kolorami.
Schodzę w dół i wracam zielonym szlakiem do miejsca startu wycieczki. Odwiedzony dziś przeze mnie Zvolen to jedna z niższych gór w tym rejonie, miałem z niej widok na szczyty wyższe o 200-400 metrów. Mimo tego wycieczka była udana, łącznie z pomysłem na bezszlakowy skrót w drodze powrotnej. Przydałoby się więcej chmurek, ale będą jeszcze takie warunki na tych wakacjach.
z Končitej
spod Zvoleña
z widokowej łąki poza szlakiem
Sebastian Słota
Komentarze
Prześlij komentarz