Góry Bucegi (Munții Bucegi)

Internet ostrzega - nie jedź w Bucegi w weekend, bo cię turyści zadepczą! Dlatego pojechaliśmy w piątek skoro świt i było bardzo przyjemnie.
Skąd takie zainteresowanie tymi górami? Powodów jest kilka: 
  1. położenie nad bardzo dobrze zagospodarowanymi miejscowościami w położonej po wschodniej stronie tych gór dolinie rzeki Prahovy - w miejscowościach takich jak Azuga, Busteni i Sinaia znajduje się mnogość pensjonatów, apartamentów, restauracji co czyni je podobnymi do naszej Szczawnicy, Szczyrku czy Zakopanego,
  2. jest dobrze rozwinięta komunikacja publiczna: kursują busy, autobusy i pociągi,
  3. jest względnie blisko z Bukaresztu, stolicy Rumunii liczącej 1,7 min mieszkańców - można dojechać samochodem w dwie godziny (oczywiście o ile nie ma korków), czyli zrobić sobie bez problemu jednodniową wycieczkę w góry,
  4. z Sinaia i Busteni można wyjechać w góry dwiema kolejkami linowymi, które pokonują różnicę wysokości ok. 1200 metrów,
  5. w samo serce Bucegów można wyjechać samochodem trasą Transbucegi na wysokość 1900 metrów. 
Spotkać się jeszcze można z rozmaitymi, raczej paranaukowymi teoriami, że w górach tych znajdują się tajemnicze tunele, w których znaleziono szczątki istot paranormalnych istot, oraz tablice z inskrypcjami podważającymi różne teorie naukowe i dogmaty wiary, czym żywo były zainteresowane Stany Zjednoczone i Watykan, wpływając na rząd Rumunii, by sprawę zachował w tajemnicy. Są teorie, że skalne formacje w tych górach, w tym najbardziej znany Sfinks, są autorstwa jakieś starożytnej cywilizacji. Są plotki, że w tych górach można odnotować wstrząsy nie mające pochodzenia sejsmicznego. Ile w tym jest prawdy tego nie wie nikt. Ciekawe, ilu turystów odwiedzających te góry zdaje się sobie sprawę z tych fantastycznych teorii, ja skupię się w relacji na walorach turystycznych tego pasma.
Środek gór Bucegi ma postać rozległego płaskowyżu położonego na wysokości ok. 2000 m n.p.m., a skupisko najwyższych szczytów znajduje się na północ od niego, z najwyższym szczytem - Omu liczącącym 2507 m n.p.m., ale z uwagi na bliskość kolejki linowej wyjeżdżającej z Busteni łatwo dostępnym. Po wschodniej stronie stoki gór opadają bardzo stromymi skalnymi urwiskami w stronę doliny rzeki Prahovy, a różnica poziomów między szczytami górskimi a doliną sięga 1700 metrów, duże różnice wysokości i stromizny są również na północnym skraju gór, w okolicy Rasnova. Góry te, zbudowane z wapienia i zlepieńców, są jednymi z wyższych gór Rumunii, ale w odróżnieniu od innych wysokich pasm: Fogaraszy, Retezat czy Gór Rodniańskich ich rzeźba nie ma charakteru polodowcowego. Na terenie Gór Bucegi w 1990 roku został utworzony park narodowy obejmujący 32,5 tys. ha obszaru.
MAPA NA MAPY.CZ WRAZ Z PROFILEM TRASY

Aby uniknąć korków na drodze i problemów z parkowaniem na końcu naszej trasy wcześnie rano wyjeżdżamy z Braszowa. Kierujemy się na Transbucegi - to trasa prowadząca na wysokość 1900 m n.p.m. w sam środek masywu górskiego, kiedyś szutrowa, obecnie poza ostatnim, jednokilometrowym odcinkiem prowadzącym pod kompleks hotelowo-sportowy Complexul Sportiv National Piatra Arsa, asfaltowa.

Transbucegi
Znajdujemy się w samym centrum buceńskiego płaskowyżu. Jak jechaliśmy w górę, to góry jeszcze były skryte w cieniu, teraz słońce już się nad nie wzniosło, ale jeszcze mamy to śliczne, miękkie i ciepłe światło poranka.

po lewej Furnica i wyciąg kolejki linowej
Parkujemy na końcu asfaltowej drogi. W tym miejscu rozpoczyna się teren parku narodowego, do którego wstęp jest płatny 10 lei, ale pani w kasie jeszcze smacznie śpi.

Piatra Arsa

w drodze do Complexul Sportiv National Piatra Arsa

Na halach pasą się owce i krowy. Rumunia to kraj pasterski, częstym widokiem są pasące się stada, nawet na wysokościach sięgających 2000 m n.p.m.

Complexul Sportiv National Piatra Arsa

Idziemy przez płaskowyż niebieskim, potem żółtym szlakiem. Spotykamy jedynie pojedyncze osoby w okolicy Piatra Arsa, poza tym wędrujemy jak po absolutnym odludziu.

po prawej Caraiman

wijąca się Transbucegi

górna stacja kolejki Babele

na żółtym szlaku

Krajobraz przypomina Karkonosze, przed zejściem pod wyjeżdżającą na górę kolejką linową pojawiają się góry po północnej stronie, w tym strome zbocza Caraimana. Widzimy jak na dłoni strome ściany o naprawdę sporej wysokości opadające w stronę Busteni. Pierwsi turyści wyjeżdżają kolejką, wagoniki są pełne.

Caraiman

Opuszczamy „karkonoskie" pejzaże, teren staje się zdecydowanie bardziej wysokogórski i strzelisty. Mijamy Cabanę Caraiman - schronisko górskie oferujące 21 miejsc noclegowych.
Zanim wyjdziemy na Caraimana, który jest naszym najwyższym punktem na dzisiejszej trasie, idziemy pod Krzyż Bohaterów Narodu. Ten krzyż, obok Sfinksa, jest jednym z bardziej charakterystycznych miejsc w Bucegach. Ścieżka nad niego prowadząca to jedyna w Bucegach, która oznaczona jest na mapie kropeczkami. Na czym polega jej wyjątkowość? Wystarczy spojrzeć - ścieżka wygląda na mocno eksponowaną, prowadzącą przez strome trawiaste zbocza.

niebieski szlak na Caraiman
Na szczęście nie taki wilk straszny, jak go malują, ścieżka okazuje się w przejściu być bardzo przyjemna, a tym załomie znajduje się niewielki skalny fragment ubezpieczony łańcuchami, ale nie jest to nic wielkiego i trudnego.

na pierwszym planie Jepii Mici, za nim Furnica
Krzyż jest imponującą budowlą, wchodzi się pod niego po szerokich schodach. Pod krzyżem jest małe pomieszczenie, znajduje się tu mała ekspozycja zdjęć z I wojny światowej i okresu jego budowy. Został on wzniesiony w latach 1926-1928 dla uczczenia pamięci żołnierzy rumuńskich poległych w dolinie Prahovy podczas walk I Wojny Światowej. Jego wysokość to 40 metrów, w tym 8 metrów kamienno-betonowego postumentu. Do budowy krzyża zostały wykorzystana stal pochodząca z demontażu mostów zniszczonych w okolicy podczas tej wojny.
Przy krzyżu dwóch żołnierzy armii rumuńskiej w polowych mundurach. Pełnią wartę, pilnują krzyża, sprawują funkcję przewodników w muzeum? Pewnie wszystko po trochu, jeden z nich nas zagaduje i zachęca do zwiedzenia ekspozycji.
Mocno wieje, siadamy sobie na posiłek po zawietrznej, potem idę obfotografować widoki. Niestety, o porannej porze piękne połoninowe góry Baiului położone po drugiej stronie Busteni są pod słońce, po południu muszą ładnie wyglądać, ale my wtedy będziemy gdzie indziej.

Caraiman

Góry Baiului, w dole Busteni

Costila

na horyzoncie Postavaru i Piatra Mare

Pojawiają się pierwsi turyści. Nadchodzą z kierunku, który pozwala się domyślać, że wyjechali z Busteni kolejką. My idziemy na Caraiman krótką, wspaniałą, szutrową i osypującą się ścieżką. Po prawej stronie mamy sporej wielkości urwiska skalne pod górą Costila, na szczycie której znajduje się wieża przekaźnikowa. Szybko osiągamy Caraiman - najwyższy punkt dzisiaj (2384 m n.p.m.). Wierzchołek jest dość płaski, dobrze że zrobiłem zdjęcia z krzyżem wcześniej. Ze szczytu idziemy pod Sfinksa, ale nie schodzimy najkrótszym szlakiem, lecz nieco okrężną drogą - w kierunku Omu.

skalne urwiska Costili

Krzyż Bohaterów Narodu

Caraiman zdobyty!

nasz poranny szlak przez płaskowyż

w drodze na Omu

Obarsia, Coltii Obarsiei
Omu (2507 m n.p.m) to najwyższy szczyt Bucegów. Sam wierzchołek góry to kilkumetrowa skałka, stąd podawane są różne wysokości szczytów, ale różnice sięgają kilku metrów. Na płaskim (poza skałką) szczycie znajduje się stacja meteorologiczna oraz postawione tu w 1888 roku schronisko turystyczne. Jest ono czynne od marca do listopada, a oferuje 30 miejsc noclegowych i bufet. W schronisku nie ma elektryczności i bieżącej wody.

zbliżenie na Omu
My na samo Omu nie idziemy, zawracamy szutrową drogą, która łączy się po chwili z żółtym szlakiem. Krajobraz jest księżycowy, a im bliżej Sfinksa, tym jest więcej turystów, a szlak staje się coraz bardziej rozdeptany.
Mijamy szczyt Baba Mare, który stanowi spora skałka - mimo bliskości szlaku nie da się na nią łatwo wejść. Obok szczytu znajduje się placówka Salvamontu - rumuńskiego górskiego pogotowia ratunkowego.

Baba Mare

Z tego miejsca widać już jak na dłoni rozdeptane niemiłosiernie okolice górnej stacji kolejki linowej i Sfinksa. Ruch turystyczny jest spory, wszyscy chcą wyjechać na górę i obejrzeć słynną skałkę. W stronę Omu podąża mniej ludzi, tłum koncentruje się wokół ośmiometrowej wysokości Sfinksa. Na szczęście jest on ogrodzony, bo by go zadeptali.

Baba Mare

Sfinks

Na szczęście wokół jest kilka skałek, na których można siebie uwiecznić fotograficznie.

kolejka do selfika

Cabana Babele

Drugie wymieniane w przewodnikach jako miejscowa atrakcja skałki Babele okazują się być wielkim rozczarowaniem.
Ciekawie stąd wyglądają zachodnie Bucegi. Tam też można wyjechać wysoko samochodem - wschodnią odnogą Transbucegi prowadzącą do Pestery na wysokość około 1600 m n.pm. (kursuje stamtąd również kolejka linowa pod Babele mająca wspólną górną stację z kolejką z Busteni). Mimo tej stosunkowo łatwej dostępności można spotkać informacje, że ta część pasma jest rzadko odwiedzania przez turystów. Niestety brakło nam czasu, żeby to sprawdzić.
Jeśli ktoś narzeka na architekturę naszej górskiej zabudowy, to nawet pobieżny ogląd na Cabanę Babele, stację kolejki linowej oraz jakiś tajemniczy kilkupiętrowy budynek pokazuje, że w Polsce nie jest jeszcze tak źle. Rozumiem, że wagoniki kolejki muszą być regularnie remontowane, bo tu chodzi o bezpieczeństwo pasażerów, ale jej górna stacja, podobnie jak Cabana i ten trzeci budynek raczej „straszą".
Wracamy do miejsca, gdzie mamy zaparkowany samochód. Równolegle do żółtego szlaku prowadzi szutrowa szeroka droga, która jednakże szlakiem nie jest. W swej nieświadomości miejscowych realiów zastanawiałem się, czy będzie można nią wrócić, żeby nie iść tą samą trasą, tymczasem jak się okazuje, miejscowy lud się nie przejmuje i podąża tą drogą zarówno w górę, jak i w dół. Zachmurzenie zmienia się bardzo dynamicznie, robię sporo zdjęć w nadziei na wyłuskanie z nich jakiegoś interesującego materiału.
Ludzi jest sporo, mimo popołudniowej pory kilka osób wędruje w górę - w końcu z parkingu pod Sfinksa nie jest daleko. Naszym porannym szlakiem, z tego mogę dostrzec, wędrują pojedynczy turyści, jednak tamtędy jest dalej.
Przy asfaltowej drodze widzimy dość długi sznurek samochodów parkujących na poboczu. To sobota, ale nie jest źle, widziałem już dłuższe takie „sznureczki" na zdjęciach stąd. Wracamy do Braszowa, po drodze na Transbucegi jeszcze kilka postojów fotograficznych, bo jest tu bardzo ładnie.
Podsumowując - udało się nam zrobić ciekawą wycieczkę i raczej uniknąć zapowiadanych tłumów turystów, receptą były jak zwykle: wczesny start i starannie dobrana trasa. Widać wyraźnie, że i tutaj ruch turystyczny koncentruje się na popularnych miejscach, jak w każdych innych górach.
Pierwszą połowę wycieczki oceniam rewelacyjnie, pod Sfinksem i Babelami to był taki trochę Disneyland/Gubałówka, ale do przeżycia, za to końcówka też była niezła. Dodatkowo cała wycieczka była niezwykle urozmaicona krajobrazowo.

Panoramy z wycieczki:

w drodze na Caraiman

pod Krzyżem Bohaterów Narodu

pod Omu

Sebastian Słota

Komentarze

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim