Zamek w Hunedoarze

Zamek w Hunedoarze, zwany też Zamkiem Korwinów (Castelul Convinilor) został zbudowany na skale w miejscu dawnego kasztelu. Król Zygmunt Luksemburski w podzięce za zasługi w 1409 roku podarował kasztel miejscowemu kniaziowi Voicu Hunyadyemu. Syn kniazia (Jan Korwin - inaczej Jan Hunyady, czyli Jan z Hunedoary) przebudował i ufortyfikował zamek, kolejni Korwinowie (w tym król Węgier Maciej Korwin) wielokrotnie dokonywali kolejnych przebudów.
Korwinowie byli panami na zamku zaledwie wiek - do roku 1508. Po licznych „zmianach właścicielskich" w osiemnastym wieku zamek przeszedł na własność panującej dynastii Habsburgów, a w 1918 roku stał się własnością państwa.
Wielokrotne przebudowy przesądziły o aktualnym wyglądzie zamków będącym mieszanką stylów od gotyku poprzez renesans, a nawet barok, choć dominująca jest gotycka baza.
Na przełomie dziewiętnastego i dwudziestego wieku podejmowane były nieudolne i chaotyczne próby renowacji, natomiast w roku 1956 miał miejsce gruntowny i sensowny remont zamku.
Aktualnie (lato 2023) na zamku trwają prace remontowe prowadzone niespiesznym tempem (kto prowadzi remont w szczycie sezonu turystycznego?), wskutek czego najbardziej znane w zamku Sala Rycerska i Rady są zastawione rusztowaniami lub w ogóle niedostępne, a wejście na Wieżę Ne Boisa, wysuniętą poza zamkowe mury, jest zamknięte. Jest też zamknięte wyjście na łąkę pod drugą stronę zamku - zajęli je budowlańcy na swój składzik. Szkoda, bo mam słabość do punktów i wież widokowych, również w miastach i zamkach.
Zamek uchodzi za jedną z najciekawszych gotyckich budowli w Rumunii i jest licznie odwiedzany przez turystów. Na szczęście przed południem tłumy są dużo mniejsze, niż w słynnym i mocno przereklamowanym „Zamku Draculi" w Bran, który jest szczytowym przejawem turystycznej komercji i kiczu. Bazuję na dość powszechnych opiniach w sieci, bo sam w zamku Bran nie byłem zrażony właśnie powszechnymi opiniami o nim, choć przyznaję, raz podczas pobytu w Braszowie coś mnie podkusiło „w środku", żeby tam jechać. Na szczęście zachowałem się rozsądnie.
Dziś jest wyjątkowo upalny dzień, mamy nadzieję na odrobinę chłodu w zamkowych wnętrzach. Oficjalny parking zamkowy jest płatny, nawet nie sprawdzamy dokładnie ile, tylko szukamy alternatywy. Parkować przy poboczu drogi prowadzącej na zamek nie chcemy (choć jak się później okaże, będzie sporo takich), ale znajdujemy spory, bezpłatny parking na „górce" nad zamkiem. Kto poszuka, to znajdzie. 
Przed zamkiem standard, czyli kasa biletowa i szereg straganów z gastronomią, pamiątkami i różnym takim badziewiem. Do zamku wchodzi się przez długi, postawiony na kamiennych przęsłach most. Słońce bardzo mocno świeci nad zamkiem (trudne warunki fotografowania).

Pod nim płynie rzeczka Zlasti, z której korzystamy po zwiedzaniu zamku, by się nieco ochłodzić (ścieżka do rzeczki znajduje się przy drodze prowadzącej obok zamku po prawej stronie stojąc przed nim).
Wejście do zamku to Nowa Wieża Bramna (Turnul de Poartǎ). Po obu stronach przejścia znajdują się ekspozycje ze średniowiecznymi izbami tortur, to tak dla podniesienia napięcia na początek zwiedzania. Trasa zwiedzania jest wytyczona i oznaczona kolejnymi numerami, robimy pętlę zwiedzając prawie cały zamek, bo czasem robotnicy budowlani dają znać, że tu nie wolno.
Ekspozycja zamkowego muzeum jest dość skromna, dla mnie główną atrakcją jest imponująca architektura. Szkoda, że trafiamy na trwający remont zamku, który trwa już zdecydowanie za długo. Ale mimo wszystko warto pospacerować po zamkowych zaułkach, bo można znaleźć sporo ciekawych miejsc.

Wieża Muszkatałowa (Turnul Buzdugan)

kaplica

dziedziniec
 
Po lewej stronie dziedzińca widać zbudowany w siedemnastym wieku neogotycki Pałac Bethlena z dobudowaną dwieście lat później ostrołukową galerią.
Idziemy na Wieżę Muszkatałową. Jej taras jest udostępniony do zwiedzania.

Hundeoara

kościół reformacki (Biserica Reformată)
 
Sala Rycerska (Sala Cavalerilor)
 
Sala utrzymana jest w gotyckim stylu, z pięknym sklepieniem krzyżowo-żebrowym w wspartym na dwóch rzędach granitowych filarów. Sala była miejscem spotkań szlachty, bankietów oraz wielu ważnych ceremonii. Niestety dziś głównym elementem wystroju wnętrza są rusztowania i plączące się kable ekipy remontowej. Szkoda. Bliźniacza sala - Sala Rady (Sala Dietei), położona piętro wyżej, jest teraz w ogóle nie udostępniona do zwiedzania (remont), ale wydaje mi się, że ławy i stoły z niej zostały przeniesione do innej sali.

wystawa dzieł lokalnego artysty
 
na Platformie Artylerzystów (Terasa de Artilerie)
 
Platforma położona jest na zewnętrznej części zamku, za małym dziedzińcem z piętnastowieczną studnią. Dobrze z niej widać zamkowe mury, choć trzeba zadzierać głowę wysoko w górę.
Ludzi przybywa - gdy opuszczamy zamek, na poboczach widać długi łańcuszek zaparkowanych po drodze samochodów. Na naszym parkingu nadal pusto. Jedziemy jeszcze zobaczyć znajdującą się w mieście szesnastowieczną cerkiew św. Mikołaja (Biserica Ortodoxa Sfânta Nicolae). Na placu przed cerkwią trwają prace budowlane, a sama cerkiew jest zamknięta - nie mamy szczęścia.

Po obejrzeniu świątyni z zewnątrz wsiadamy do auta i jedziemy do Sighisoary - perły Transylwanii.

Sebastian Słota

Komentarze

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim