Bari w południowych Włoszech
Miasto w południowych Włoszech, stolica regionu zwanego Apulią. Miejsce
popularne wśród turystów dzięki licznym połączeniom lotniczym.
Sebastian Słota
Bari, jak spora część włoskich miast, ma bogatą historię rozpoczynającą się w
czasach starożytnego Rzymu, potem było Bizancjum, wyprawy krzyżowe,
samodzielne księstwo, Królestwo Neapolu, aż w końcu zjednoczone w drugiej
połowie dziewiętnastego wieku Włochy.
W mieście mieszka obecnie 315 tys. mieszkańców, a jego najciekawsza to
zwiedzania część to stare miasto zwane Bari Vecchia pełne zabytków, kościołów,
wąskich i ciasnych uliczek z praniem rozwieszonym między kamieniczkami -
klasyczny krajobraz południowych Włoch.
Do Bari najłatwiej dotrzeć samolotem. Lotnisko znajduje się w odległości 12 km
od miasta i najłatwiej można tam z niego dotrzeć:
- Metrem - pomiędzy centrum miasta a lotniskiem kursuje linia Ferrotramviaria. Podróż trwa tylko 20 minut, ale bilet kosztuje 5 Euro. Po wyjściu z lotniska dotrzemy na stację metra zgodnie z widocznymi oznaczeniami.
- Autobusem nr 16 - dłuższy wariant dojazdu (40 minut), ale za to tańszy - zapłacimy tylko 1 Euro. Autobus jedzie długo, bo to linia miejska, ma dużo przystanków I kluczy po osiedlach mieszkaniowych niekoniecznie jadąc najkrótszą trasą.
Jeśli chodzi o podróż powrotną, to planując ją koleją pamiętajmy, że dworzec
Bari Centrale to tak naprawdę cztery niezależne dworce obsługiwane przez
cztery niezależne linie kolejowe i trzeba trafić na właściwy. Na dworzec
kolejowy Ferratramviaria najlepiej dostać się z Piazza Aldo Moro. Z tego placu
odjeżdża również autobus linii 16.
Do poszukiwania godzin odjazdów pociągów i autobusów polecam aplikację Moovit,
trzeba tylko pamiętać, żeby przed wyszukiwaniem zmienić region na właściwy,
czyli "Italia / Bari e Puglia + Matera". Przy poszukiwaniu noclegu w Bari, to
mamy do wyboru z grubsza trzy lokalizacje:
- Zabytkowa część miasta (Bari Vecchia) - najbardziej klimatyczna, ale jednak z droższymi noclegami.
- Nowsza część miasta (Bari Murat, spotyka się też nazwa Bari Nuovo) - zbudowana w dziewiętnastym wieku, z prostopadłą siatką ulic, wieloma sklepami, hotelami i różnymi instytucjami. Blisko stąd do Bari Vecchia i jednocześnie blisko do dworca kolejowego. Tory kolejowe oddzielają stare części miasta od współczesnej zabudowy
- Tereny położone na południe od torów kolejowych - najbardziej oddalone od starówki, zabudowa blokowa, a jednocześnie możliwość znalezienia tańszych noclegów.
My decydujemy się na trzeci wariant, nie jest daleko, mamy tylko 3 km do
centrum Bari Vecchia, a po drodze na starówkę do obejrzenia
dziewiętnastowieczną część miasta. Samo mieszkanie do wynajęcia bardzo nam się
spodobało, a cena była atrakcyjna - ok. 860 zł za cztery noclegi w dla dwóch
osób (czyli osiem osobonoclegów). Wydaje się na podstawie przeglądu ofert na
booking.com, że standardem tutaj jest oferowanie noclegów ze śniadaniem, choć
nie są to śniadania typu hotelowego, ale raczej suchy prowiant. Na nas czekało
sporo jedzenia: półsłodkie bułeczki zapakowane w folię, chleb tostowy,
sucharki, mleko, jogurty, płatki, dżem, miód, nutella male soczki w kartonach,
herbata ekspresowa i ekspres do kawy na kapsułki. Dużo i smacznie, choć dżem
był strasznie słodki.
Spotkać się można w internecie z opiniami, ze jak mieszkać w Bari, to tylko w
starej dzielnicy, a już na pewno nie na południe od torów. Jak widzicie,
wszystko jest względne. Podobno rejon koło dworca bywa niebezpieczny (jak to
często bywa z przydworcowymi ulicami), ale nie zauważyliśmy niczego
niepokojącego, choć widzieliśmy tam sporo policji, zapewne nie bez
powodu.
Co warto zobaczyć w Bari?
1. BARI VECCHIA
Historyczne centrum miasta powstałe na wapiennym podłożu, z trzech stron
otoczone Morzem Adriatyckim. To plątanina wąskich, wybrukowanych kamieniem
uliczek, gdzie samochód raczej nie ma racji bytu, a mieszkańcy poruszają się
często skuterami. To pranie suszące się na sznurach przewieszonych przez
ulice. To place z restauracjami z włoską kuchnią. To zabytki, z których słynie
wiele włoskich miasteczek. Vecchia nie jest duża, odległości między jej
granicami nie przekraczają 1 km, ciężko się zgubić przy wędrowaniu labiryntem
uliczek.
Szczególnie urokliwa i godna polecenia jest jej północna część, położona za
katedrą.
kościół św. Scholastyki
Obok tej godnej polecenia spontanicznej wędrówki po starówce warto zwrócić
uwagę na kilka znajdujących się tu zabytków i miejsc:
2. KATEDRA DI SAN SABINO
Zbudowana na ruinach bizantyjskiej katedry pomiędzy XII a XIII wiekiem. Jej
nazwa wywodzi się od św. Sabina, pierwszego patrona miasta.
zakrystia katedry
krypta w katedrze
Niezwykłością w krypcie jest wystawione na widok publiczny (pod szybą) ponoć
zmumifikowane ciało św. Kolumby, choć co do tej mumifikacji są duże
zastrzeżenia, jak również do tego, że to jest naprawdę owa święta. Podczas
badań mumii wykonanych w 2005 roku okazało się, że są to zrekomponowane kości
ludzkie obłożone papierową masą ubrane w wystawną jedwabną suknię.
Co do autentyczności tych kości ciężko się wypowiedzieć, święta Kolumba żyła
w III wieku naszej ery, więc jej dzieje i historia zwłok stanowią mieszankę
prawdy, plotek, mitów i fikcji typową dla wczesnego chrześcijaństwa, tak
choćby jak historia św. Patryka, patrona Irlandii, który wg legend wygonił z
Irlandii wszystkie węże, mimo iż w Irlandii nigdy żadnych węży nie było, jak
również wiele Innych żywotów świętych z tego okresu.
Legenda głosi, że Kolumba w wieku 16 lat przeszła na chrześcijaństwo i
uciekła przed prześladowaniami z terenów dzisiejszej Hiszpanii na tereny
francuskie. Tam została uwięziona. W więzieniu pewien mężczyzna próbował ją
zgwałcić, ale przyszła jej z pomocą niedźwiedzica (!), która zaatakowała
owego mężczyznę.
Kolumba po uratowaniu przez niedźwiedzia miała spłonąć na stosie, ale od
śmierci w płomieniach uratowała ją cudowna ulewa, która ugasiła płomienie,
potem jednak została ścięta, lecz mumia, uchodząca przez całe wieki za
autentyczną, nie ma śladów po tej czynności. Amen.
św. Kolumba
3. BAZYLIKA SAN NICOLA
Bazylika zbudowana w latach 1087-1197. Jest powstanie łączy się z
przewiezieniem do Bari w 1087 relikwii św. Mikołaja, które pierwotnie
były złożone w Myrze na terenie dzisiejszej Turcji. Romańska
architektura kościoła z zewnątrz wydaje się być nieco surowa, ale w
środku bazyliki kryją się prawdziwe skarby:
- krypta z grobem św. Mikołaja,
- grobowiec królowej Bony, tony króla Zygmunta I Starego - grobowiec zlokalizowany jest za ołtarzem i jest słabo widoczny na pierwszy rzut oka,
- siedemnastowiecznie malowidła na stropie.
Z uwagi na obecność relikwii św. Mikołaja, katedra i krypta są ważnym
miejscem pielgrzymkowym zarówno dla katolików, jak i prawosławnych, dużo
ludzi żarliwie się modli w krypcie.
nagrobek Bony Sforzy za ołtarzem
malowidła na suficie
krypta w bazylice
przed relikwiami św. Mikołaja
W Bari znajduje się jeszcze kilka innych kościołów, ale sporo z nich
pozostaje zamknięte na głucho, nawet w niedzielę - dzień mszy świętych.
Sprawdziliśmy to na własne oczy, ponieważ właśnie w niedzielę
zwiedzaliśmy Bari. Właśnie obok katedry znajduje się polecany do
zwiedzania romański kościół św. Grzegorza, niestety zamknięty.
4. ZAMEK-CASTELLO NORMANNO-SVEVO
Zamek zbudowany w XI wieku i po 24 latach zniszczony przez króla
Wilhelma I z Sycylii, ponownie odbudowany w latach 1233-1240. Był m.in.
siedzibą rodu Sforzów, z których wywodziła się Bona, zona króla Zygmunta
I Starego. Od XVI wieku znajdowało się w nim więzienie, potem też
koszary wojskowe.
Zamek jest obecnie udostępniony do zwiedzania, bilet wstępu kosztuje 6
Euro i szczerze powiedziawszy, szału tu nie ma. Ekspozycja muzealna to w
większości starożytna ceramika, jest też trochę rzeźb i tyle. Nie wieżę
niestety też nie ma wstępu. Jednak jest w zamku jedno miejsce, które
powoduje, że 6 Euro staje się całkiem dobrze wydane. W jednej z sal
znajduje się multimedialna instalacja pokazująca w bardzo nastrojowy,
wręcz poetycki sposób życie starożytnej Italii. Prezentacja trwa niecałe
10 minut i robi duże wrażenie. Pierwsze skojarzenie, jakie miałem
podczas jej oglądania, to sceny ze znakomitego serialu HBO "Rzym".
zamkowe mury
wejście na dziedziniec
na dziedzińcu
starożytna ceramika
sala multimedialna
a tak to wygląda w wersji video:
lapidarium
zamkowa fosa
5. PIAZZA MERCANTILE
Przy placu znajduje się wzniesiony w XVI wieku Palazza del Sedile -
wielowiekowa siedziba władz miasta, aktualnie za rusztowaniami. Z racji
lokalizacji przy tym pałacu plac ten jest swoistym miejskim rynkiem z
wieloma restauracjami i barami. Plazza Mercantile płynnie przechodzi w
Piazza Del Ferrarese. Jeśli ktoś się spodziewa rynku w takim bardziej
dosłownym tego słowa znaczeniu, czy głównego miejskiego placu, to się
jednak może rozczarować, ot zwykły plac otoczony gastronomią. Wprawdzie
piszę o miejscach, które warto zobaczyć w Bari, ale jednak Piazza
Mercantile jest pewnym wyjątkiem - wprawdzie to popularne i opisywane w
wielu relacjach miejsce, ale jakoś mnie nie zachwyciło.
6. BARI MURAT
Nazwa dzielnicy pochodzi od jej twórcy, Gioacchino Murata, panującego w
latach 1805 1815 króla Neapolu. Ogłosił on dekret o budowie "nowego
miasta" na terenach położonych na południe od starej zabudowy opartego na
siatce prostopadle przecinających się ulic. Tu znajdują się gmachy
publiczne, wiele sklepów, teatr oraz uniwersytet. Południową granicą Bar
Murat jest dworzec kolejowy Bari Centrale.
W centrum dzielnicy znajduje
się Via Sparano di Bari - główna ulica handlowa z wieloma restauracjami,
barami i sklepami, w tym takimi z najwyższej półki. I tak najwięcej ludzi
było w Zarze. Ulica ma charakter deptaku - jest zamknięta dla ruchu
samochodowego. Mniej więcej w jej środku znajduje się Palazzo Mincuzzi -
pałac zbudowany w latach 1926 - 1928 na zamówienie rodziny Mincuzzi, która
prowadziła w nim dom towarowy. Dom ma piękną, bogato zdobioną elewację i
zabytkowe wnętrze. Obecnie mieści się w nim sklep firmy United Colors of
Benetton.
Via Sparano di Bari
Palazzo Mincuzzi
sklep United Colors of Benetton
7. WSCHODNIE NABRZEŻE
Od portu w Bari aż po plażę „Pane e Pomodoro" ciągnie się nadmorska
promenada o łącznej długości około 3 km. Jej najciekawszy odcinek, zwany
Lungomare Imperatore Augusto, kończy się po pierwszym kilometrze przy molo
San Nicola.
Mniej więcej w połowie najciekawszego odcinka można wejść na długie na 500
metrów widokowe molo z niewielką latarnią morską na jego końcu.
widok z mola na Bari Vecchia
molo
Teatro Margherita to budynek wzniesiony na palach zanurzonych w wodzie w
latach 1912-1914 na miejscu wcześniej istniejącego tu drewnianego
budynku teatralnego. Aktualnie nie są tu wystawiane sztuki teatralne,
pełni on funkcje konferencyjno-wystawiennicze. Mijając Teatro Margherita
można wejść na molo San Nicola zakończone mariną dostępną tylko dla
członków tamtejszego klubu. Znajduje się też tam parking, a widoki
stamtąd na miasto również są ciekawe.
na molo San Nicola - Teatro Margherita
na molo San Nicola - Bari
Równolegle do promenady prowadzi po murach miejskich ścieżka
turystyczna, choć dla mnie spacer wzdłuż morza jest ciekawszą opcją, a
okazji na zwiedzanie architektury mamy w Bari aż nadto.
Dalej wzdłuż drogi można dojść na plażę (lub dojechać autobusem) na
plażę. Po drodze mija się widoczne wcześniej na zdjęciach koło
diabelskie.
Po wycieczce, a nawet w jej trakcie, należałoby coś zjeść i napić się
kawy. Z kawą nie ma żadnego problemu, wszędzie jest bardzo dobra i tania,
dużo tańsza niż w Polsce. Espresso kosztuje najczęściej 1.10-1,50 Euro,
cappuccino 1,50-2,00 Euro, przy czym najtańsza kawa jest w takich mini
lokalach, które z polskiego punktu widzenia nie przypominają niczym
kawiarni, a bardziej są takim kioskiem z kawą - niewielki lokalik, często
z jednym stolikiem w środku, a zdarzają się takie tylko ze stolikami na
zewnątrz, ekspres do kawy, słodkie ciasteczka w witrynie, czasem jakaś
focaccia.
Włosi mają inny rytm dnia kulinarnego, u nich śniadanie to
właśnie często kawa pita na mieście i do tego jakiś słodki wypiek, a
główny posiłek to wieczorna kolacja jedzona na ciepło. Z uwagi na ów rytm
dnia mieliśmy problem ze zjedzeniem posiłku w ciągu dnia, bo choć
kawiarnie są czynne od rana, to poza sezonem (a byliśmy w marcu) wiele
restauracji otwierało się dopiero po 19. Jak jest w sezonie turystycznym
to nie wiem. Sytuację częściowo ratowały piekarnie czynne przed południem.
CO I GDZIE WARTO ZJEŚĆ W BARI?
Mam z Bari takie jedno wspomnienie: byłem tu w 1999 roku, gdy jechaliśmy
autobusem na wakacje na Korfu, a z uwagi na występujące wtedy jeszcze
zawirowania polityczne na Bałkanach autobus jechał przez Włochy właśnie do
Bari, skąd płynęliśmy promem na wyspę. Przed zaokrętowaniem mieliśmy
chwilę wolnego i poszliśmy na pizzę do pizzerii gdzieś przy porcie.
Pizzeria była bardzo niepozorna: mały lokalik, trzy cztery stoliki na
zewnątrz i piec opalany drewnem, a zapamiętałem tę pizzę jako najlepszą w
swoim życiu. Ciekawe jak czas obejdzie się z tym wspomnieniem.
Jeśli chodzi o kuchnię włoską, to jestem wielkim entuzjastą pizzy i
wyrobów pokrewnych, bardzo lubię też makarony, natomiast nie przekonam się
chyba do owoców morza, dlatego moja dieta w Bari oparta o te produkty może
wydawać się komuś nieco jednostajna. Co według mnie jest godne polecenia:
-
Pizza - na pierwszym miejscu. Przy czym obowiązuje zasada: im skromniejszy lokal, tym lepsza pizza. Wspomnienie z roku 1999 ciągle aktualne. Jadłem teraz pizzę w restauracji z białymi obrusami, kelnerami i była bardzo dobra, ale podobne można zjeść w Polsce. Za to małe lokaliki, gdzie głównym meblem jest piec do pieczenia, a pizza jest prosta i tania (od 5 Euro za Margerite do 7 Euro za taką z wyszukanymi dodatkami), serwują rewelacyjną pizzę. Jest ona pieczona na cienkim cieście w bardzo wysokiej temperaturze przez kilka minut i po prostu rozpływa się w ustach. Niestety, w takich lokalach pizza podawana jest często bez sztućców, wiec do wrażeń smakowo-zapachowych dochodzą jeszcze wrażenia dotykowe i oblizywanie paluchów.Widać, że zmiany w sposobie spożywania posiłków dotarły też do Włoch, bo sporo osób zamawia pizzę z dowozem. W wielu pizzeriach stałym widokiem byli kurierzy oczekujący na wypiek. Bardzo dobrą pizzę w Bari Vecchia jadłem na placu Largo Albicocca w Pizzeria di Cosimo. Pizza była taka, jak piszę wyżej, do tego standard lokalu był tak skromny, że serwowana była na kartonie, jak na wynos. Ale ten smak! Rewelacja.Tak pisałem na wstępie, mieszkaliśmy w nowej części Bari, na południe od dworca. Idąc do Starego Miasta przechodziliśmy przez Via Giulio Petroni, gdzie pod numerem 38 znajduje się lokal o nazwie Baripizza, a pizza jest tam bardzo podobna w smaku i cenie do pizzy z di Casimo, ale tu przynajmniej dostaliśmy ją na talerzach. Sama pizzeria jest bardzo mała: jedyne miejsca do spożywania w niej to krótka i wąska lada pod ścianą oraz cztery wysokie barowe krzesła. W okolicy mijaliśmy kilka tego typu obiektów gastronomicznych i zakładam, że serwowały pizzę równie dobrej jakości. A w Baripizza oprócz pizzy jedliśmy inną specjalność rejonu, czyli:
- Panzerotti - duże (wielkości dłoni) smażone w głębokim tłuszczu pierogi z cienkiego ciasta nadziewane głównie mozzarellą i pomidorami. Też specjalność regionu i też niebo w gębie. Kosztują około 1,50 Euro.
- Focaccia - podstawowa włoska przekąska serwowana w piekarniach, często zwanych „panificio". Panificio to lokal podobny do francuskiej boulangerie: piekarnia z bułkami, słodkimi wypiekami, kawą i właśnie focacciami. Focaccia to placek z pszennego ciasta z oliwą w wersji podstawowej z pomidorkami, przyprawiony np. bazylią czy rozmarynem. W bardziej rozbudowanej wersji przypomina pizzę, jest pieczona z oliwkami, brokułami, krewetkami, czy wędliną. Często sprzedawana jest na wage (np. za 9 Euro za kilogram), dużo rzadziej na porcje. Można ją zjeść na zimno lub po podgrzaniu w panificio, oczywiście najlepsza jest prosto z pieca.
- Orecchiette - miejscowy makaron wyrabiany ręcznie przez tutejsze gospodynie Sprzedawany na ulicznych straganach. My kupiliśmy sobie do domu kilogramowy worek za 5 Euro, a sam makaron jedliśmy w bardzo interesującym street foodzie na Lagro Albicocca. To Le Sgagliozze di Donna Carmela, gdzie właścicielka Donna przed swoim domem przyrządza na wolnym powietrzu różne smakołyki. Sanepid tu raczej nie dociera, ale jedzenie jest przepyszne. Nie ma menu, po prostuje się to, co akurat gospodyni ugotowała. Nam się udało trafić właśnie na orecchiette przyrządzone specjalnie dla nas. Myślę że warto opisać proces przyrządzania tego makaronu, macie już gotowy przepis:
- na osolony wrzątek wrzucamy makaron, dodajemy do niego połamane w małe kawałeczki brokuła na tyle małe, by się szybko ugotowały jakieś ziółka, np. listki świeżej bazylii,
- gotujemy al dente i na oko, próbując makaron, by się nam nie rozgotował - nie ma nic gorszego niż rozgotowany makaron, a ten gotujemy mniej więcej 3-4 minuty,
- jednocześnie na patelni podsmażamy oliwę, dodajemy do niej posiekany czosnek, Donna proponuje dorzucenie pepperoncino, a że nie lubimy pikantnej kuchni, drugą propozycją dla nas są pokrojone anchois, można też dorzucić oliwki, suszone pomidory itp.,
- odcedzamy makaron na sicie, wrzucamy z powrotem do garnka, dodajemy oliwę z dodatkami z patelni, mieszamy i nakładamy do miseczek,
- jemy, aż się uszy trzęsą, bo jest pyszne - anchois daje lekko rybi posmak, który świetnie się komponuje z brokułami.
Co ciekawe, mimo obrazu Włoch jako kraju makaroniarzy, nie były widoczne w
Bari lokale, bary czy street foody serwujące spaghetti w przeciwieństwie
do znajdujących się na każdym kroku pizzerii.
8. LARGO ALBICOCCA
Jak widać z powyższych opisów, Largo Albicocca urasta do gastronomicznego
centrum Bari Vecchia i jest wg mnie dużo ciekawszym miejscem na zjedzenie
posiłku niż Piazza Mercantile. Co ważne, tuż obok znajduje się ulica
Strada Arco Basso, gdzie gospodynie robią w domach makaron orecchiette i
wystawiają go do sprzedaży na drewnianych stołach ustawionych na ulicy. Na
zakończenie wpisu o Bari, po tych kulinarnych opisach zapraszam was w
opisane wyżej miejsca, które szczególnie urokliwie prezentują się nocą w
świetle zawieszonych nad nimi żarówek.
Largo Albicocca
królestwo Donny
orecchiette od Donny
pizzeria di Cosimo
Strada Arco Basso
sprzedaż marakonu Orecchiette
ów specjał





























































Komentarze
Prześlij komentarz