Mogielica, Mundial i inwersja
czyli jak połączyć góry i Messiego.
Okno pogodowe na niedzielę 18 grudnia 2022 roku objawiło się już we wtorek i aż do niedzieli nie
chciało się zamknąć. Wiem, wiem, czasem niespełniające prognozy krzyżują
szyki, ale jednak miło jest iść w góry w piękny, słoneczny dzień, zwłaszcza
że ma być dość zimno. Myślę, gdzie by tu pójść - w miarę blisko, bo o 16
jest finał Mistrzostw Świata, który bardzo chcę obejrzeć. Marzy mi się
wygrana Argentyny oraz wzniesienie Pucharu Świata przez Leo Messiego, może
nie na zakończenie, ale na pewno na ukoronowanie jego kariery piłkarskiej.
Znajomi montują wycieczkę na Magurkę Wilkowicką i Czupel, ale w kontekście
finału to dla mnie za daleko, nie zdążyłbym wrócić do domu na czas, a
drugiej strony nie chcę odbyć wycieczki "na wariata". Magurka i Czupel fajna
trasa, dwa schroniska po drodze, luksus. Pewnie się tam kiedyś wybiorę bez
pośpiechu, tymczasem jadę na Mogielicę. Blisko z Krakowa, krótki szlak
wyjściowy z Przełęczy Rydza - Śmigłego, widoki fajne (choć mi już dobrze
znane), przy okazji przetestuję nową wieżę widokową postawioną tam w tym
roku.
Niestety, splot niekorzystnych okoliczności powoduje, że z przełęczy ruszam
na trasę dopiero po 11. Mam nawet dylematy, czy iść w ogóle, czy może
odpuścić i wrócić do domu na mecz. Miłość do piłki silna u mnie jest, a
finał MS jest raz na cztery lata, do tego Messi... Góry nie zając nie
uciekną, choć miłość do nich równie silna jest. Przeważa fakt, że w swych
rozważaniach zaglądam na kamerę na Turbaczu - sztos! Idę na Mogielicę,
najwyżej trochę się spóźnię na mecz.
Wierzchołki gór skryte są w chmurach, ale nic to, bo na tam wyżej, to ho ho
ho...
Mogielica
Ćwilin
Łopień
Śniegu jest dużo, na początku szlak jest średnio przetarty, ale idzie się
dobrze - śnieg jest twardy. Jest bardzo zimno. Szlak od Przełęczy Rydza -
Śmigłego wiedzie północną stroną Mogielicy, w krótki zimowy dzień spora
część szlaku wiedzie w cieniu, albo ze słońcem nisko nad horyzontem. Nadaję
sobie szybkie "sportowe" tempo. Ostatnio tak szybko szedłem na wschód słońca
na Polanie Surówki pod Luboniem Wielkim dokładnie prawie rok temu - 11
grudnia 2022r.
Przed Polaną Wyśnikówką wychodzę z lasu, opuszcza mnie wtedy całe zmęczenie
spowodowane szybkim podejściem w górę. Bajkowo jest. Walczę z zaparowanymi
szkłami obiektywu.
Na górze jest jeszcze bardziej zimno. Na tyle zimno, że nawet w ostrym
słońcu, a świeci teraz na całego, drzewa są nadal pięknie oszronione.
Polana Wyśnikówka to moje stałe miejsce odpoczynku relaksu przez wyjściem na
Mogielicę, ale dziś przemykam przez nią raczej ekspresowo, niemniej zauważam
wszystko co trzeba: mgły inwersyjne dookoła, wystające znad mgły Babią Górę,
Beskid Wyspowy i Tatry, schowane za chmurami wzniesienia Beskidu Niskiego,
zimową "roślinność" porastającą halę, a na końcu wieżę wystającą ponad
drzewami.
wieża widokowa na Mogielicy
panorama z Polany Wyśnikówki
Tatry, w dole Hala Stumorgowa
Babia Góra, Polica, Szczebel, Lubogoszcz, z przodu Luboń Wielki
Babia Góra
Luboń Wielki
Polana Michurowa na wierzchołku Ćwilina
w drodze na Mogielicę
Jest i ona - nowa metalowa wieża, ze schodami które nie przypominają drabiny
za poprzedniej drewnianej wieży. Na górze jest szeroki taras, dużo większy
niż poprzednio. Widoki dookólne. Dziś petarda, niczym granatnik w Komendzie
Głównej Policji. Moim granatnikiem jest obiektyw 70-300, polecam wszystkim
na zimę.
pasmo Prehyby
Lubań
Tatry, przed nimi Gorc
Hala Stumorgowa
Mała Fatra
Modyń, za nią wystające z chmur Pasmo Jaworzyny
Góry Lewockie
Lubogoszcz i Ćwilin
Lubań
zbliżenie na Tatry Wysokie, po lewej Gorc
beskidzkie wyspy
Polana Wyśnikówka i Łopień
Wracam tą samą drogą. Na Wyśnikówce miękkie światło popołudnia, będzie chyba fajny zachód słońca na Mogielicy.
Schodzę szybko w dół. Już wiem, że nie zdążę do Krakowa na mecz, ale nadaję tempo. Schodzi się dobrze, mimo że nie wziąłem raczków. Niebo się zaczerwienia, gdy schodzę na przełęcz.
Łopień
Ćwilin
Nawigacja mi pokazuje, że będę w domu zaraz na początku drugiej połowy. Ujdzie. Udaje mi się nadrobić parę minut, mimo że warunki na drodze są trudne i muszę jechać ostrożnie. Puszczam sobie mecz na komórce i słucham transmisji oraz komentarza Dariusza Szpakowskiego. Nawet się nie myli często.
Do przerwy jest 2:0 dla Argentyny, udaje mi się zjechać na pobocze i obejrzeć karnego w wykonaniu Messiego, a potem też na poboczu powtórkę bramki Di Marii. Dalszy ciąg finału pewnie znacie. Messi ucałował z czułością Puchar Świata, choć wbili go do dekoracji w jakiś katarski uroczysty strój. Niemniej się wzruszyłem na koniec dnia.
Ten katarski mundial opanowali panowie na "M": Messi, Mbappe, Modrić, Marciniak (ale nie Michniewicz). Mogielica też jest na "M".
18 grudnia 2022 był dniem niezwykłym zarówno dla kibiców piłkarskich, jak i turystów górskich. Kto tego dnia ruszył w teren, będzie go długo pamiętał
Sebastian Słota
Komentarze
Prześlij komentarz