Glinne - Hala Radziechowska - Hala Barania

Eksploracyjna, w dużej części pozaszlakowa wędrówka po Beskidzie Śląskim.
  
Początek wycieczki jest bardzo obiecujący, mgła nad Gilowicami. Takie warunki zwiastują zwykle piękny dzień.
Przejeżdżam przez również zamgloną Kotlinę Żywiecką i dojeżdżam do Kamesznicy. Start wycieczki następuje z parkingu zlokalizowanego już w lesie. Przy parkingu znajduje się wiata z dwoma stołami. Pierwszy odcinek trasy to wędrówka zielonym szlakiem pod Czerwieńską Grapę. Po przejściu mostka na Kameszniszance i zabudowań przysiółka Bziniok ścieżka wchodzi w las.
Początkowe metry szlaku świadczą o tym, że nie jest często chodzony. Dodatkową atrakcją jest spora ilość błotka.
Potem jest trochę lepiej.
A potem już szlak zamienia się w szeroką beskidzką ścieżkę.
Pod Czerwieńską Grapą jest niewielka polana. Wokół kolorowe drzewa. Od zachodniej strony mocno świeci słońce, ale od wschodniej, od strony Kotliny Żywieckiej, widać gęstą niską mgłę. Intrygująca mieszanka.
Teraz idę bez szlaku obok Małego i Wielkiego Żaru. Spotykam parę grzybiarzy, są zaskoczeni obecnością turysty w tym miejscu. Las jest bardzo kolorowy, sporo czerwonych opadłych liści leży już na ziemi. Po chwili mgła podnosi się do góry, robi się lekko tajemniczo.

obok Małego Żaru

pod Wielkim Żarem

Za Wielkim Żarem wchodzę na drogę leśno-pożarową. Pełno takich dróg w rejonie Skrzycznego i Baraniej Góry. Przez rzadki las przebija słońce, mgła powoli opada i zaczynają być widoczne jakieś góry. Dostrzegam sam czubek Babiej Góry. Idę żwawym krokiem drogą, a potem czerwonym szlakiem, by jak najszybciej znaleźć się na Glinnem.

czubek Babiej Góry

Na szerokim i płaskim wierzchołku Glinnego sterczą bezlistne już o tej porze roku drzewa liściaste i kikuty martwego lasu. Widoki nie są takie oczywiste, trzeba trochę pokrążyć między drzewami po obu stronach ścieżki, ale to, co się dzieje dziś rano w dole, jest pierwsza klasa. Prawdziwe jesienne morze mgieł, zarówno po jednej stronie szlaku (Skrzyczne i Beskid Mały), jak i po drugiej (Beskid Żywiecki i doskonale dziś widoczna Mała Fatra).
 
Beskid Mały

Mała Fatra

po prawej Barania Góra

Mała Fatra: Chleb, Wielki i Mały Krywań

Skałka, Chabenec, Wielki Chocz

Skrzyczne

Teraz aż pod Magurkę Wiślańską idę czerwonym szlakiem. Ścieżka schodzi lekko w dół, po drodze widoki w stronę Babiej Góry, omija wierzchołek Cebuli i wychodzi na Hale Radziechowską.

Polica i Babia Góra

Hala Radziechowska

Hala ta urokiem może się równać z halami gorczańskimi. Jest położona na dużym pochyleniu terenu, zaczyna powoli zarastać drzewami, które na razie nie przesłaniają widoków, a jedynie urozmaicają krajobraz. Tu, wyżej, jest już więcej bezlistnych drzew, ale te nieliczne ostałe z liśćmi pięknie wyglądają. Morze chmur zmienia się w niewielką, choć fotogeniczną mgiełkę zawieszoną w powietrzu, po czym znika całkowicie. Na szczycie hali znajduje się szałas. Podobno zdarzało się, że był tam syf i bałagan, dziś jest czyściutki i wysprzątany. W szałasie znajduje się apteczka turystyczna zamontowana tam w ramach akcji „apteczka na szlaku" ( https://www.facebook.com/ApteczkaNaSzlaku ).

zbliżenie na Małą Fatrę

Jałowiec, Polica, Babia Góra

Mała i Wielka Rycerzowa, Wielki Rozsutec, Stoh

szałas
Po krótkim przejściu odcinka lasu szlak wychodzi na otwarte przestrzenie. Przysłużyła się temu inwazja kornika drukarza. Szczyt Magurki Radziechowskiej niezbyt się wyróżnia na szlaku, za nią aż na Magurkę Wiślańską jest prawie po płaskim, ale szczytowa skałka jest.
 
pasmo Skrzycznego, w dole autor

Barania Góra, Magurka Wiślańska

Barania Góra, w dole Hala Barania

Magurka Wiślańska

Za Magurką Radziechowską znajduje się skośnie stercząca skałka, kiedyś zapewne ukryta w lesie. Nasuwają się pewne skojarzenia z Malinowską Skałą, jednym z hitów fotograficznych Beskidu Śląskiego. Widać tę skałkę w centrum zdjęcia powyżej. Na skałkę można wejść, choć jest skośna, a widać z niej tak:
 
Barania Góra, Magurka Wiślańska

w stronę Tatr

w stronę Małej Fatry

skałka

Wędrówka w takim otoczeniu budzi we mnie mieszane odczucia. Z jednej strony, dla mnie jako fana górskich widoków to duży plus, bo nie lubię chodzić na zalesione szczyty, ale z drugiej strony widok wykarczowanych pni, martwe kikuty drzew to nie jest jednak „czysta połonina" ale raczej „krajobraz po bitwie". Raz na jakiś czas można się tak przespacerować, ale na dłuższą metę wolę polany i hale w Gorcach, na Orawie czy w Beskidzie Wyspowym. Traktując ten szlak w kategoriach pewnej atrakcji turystycznej, można go jednak uznać za ciekawy. Tymczasem zasiadam na jednym z pniaków na chwilę odpoczynku.

Babia Góra, Romanka, Pilsko, Rysianka, Lipowska, Tatry
Za Skałką schodzę ze szlaku, udaję się ścieżką na Halę Baranią położoną pod Baranią Górą na wysokości ok. 1000 metrów npm.
Z hali rozciąga się szeroki widok na najwyższe szczyty Beskidu Żywieckiego.
Jest tam też szałas, przed nim stoi stół z dwiema ławami do siedzenia i jest przygotowane miejsce pod ognisko. Nie mam okazji sprawdzić wnętrza szałasu, bo skobel jest zabezpieczony zakrzywionym gwoździem, nie da rady otworzyć drzwi.
Widać też skałkę za Magurką Radziechowską i spustoszony wokół niej las.
Schodzę z Hali Baraniej ścieżką na poły dziką, zarośniętą, niewyraźną, ale bardzo klimatyczną.
Niżej łączy się ona z jedną z licznych dróg pożarowych, pojawia się nawet asfalt albo podłoże z płaskich kamieni.
Można zejść drogą prosto na parking w Kamesznicy, ale mnie się chce poeksplorować trochę teren i nie schodzić lasem aż do końca wycieczki. Odbijam na grzbiety w prawo. Eksploracja wychodzi różnie, las jest piękny, ale poza kilkoma prześwitami gór widać niewiele, ratuje sytuację końcówka, już na zielonym szlaku, przy przysiółki Bugaj. Widoki są średnie, ale sytuację ratują mocno nasycone w popołudniowym słońcu kolorki. Za to widok Hali Radziechowskiej od dołu z tego miejsca pierwsza klasa. Trochę łażenia po polanach przedzielonych chaszczami i coś tam udaje się wyłuskać, a ponadto można zalec na trawie pod koniec wycieczki.

Rysianka, Lipowska

nad przysiółkiem Bugaj

zbliżenie na Halę Radziechowską
Schodzę do doliny Kameszniczanki. Jest już późne popołudnie, w dolinie jest cień i zimno jak w lodówce. Bardzo orzeźwiające na koniec wycieczki.

Sebastian Słota

Komentarze

  1. Piękne widoki.
    Chata była zamknięta na stałe? Szkoda, ale pamiętam ze swoich wizyt tam, że ilość pozostawionych tam śmieci przerażała (prawda, że wrzuconych do worów, ale jednak każdy powinien je znosić, a nie wrzucać do worka "schowanego" za drzwiami. Przecież same nie zejdą na dół).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Skobel od kłódki był zabezpieczony zakrzywionym gwoździem. Pewnie z pomocą narzędzia dałoby się go odgiąć i wejść do środka. Śmieci pod chatą nie było.

      Usuń

Prześlij komentarz

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim