Marcowy Kasprowy Wierch
Góra może i oklepana, ale niezmiennie z fajnymi widokami.
Umawiam się ze znajomymi ze Śląska na wspólną wycieczkę na Kasprowy Wierch. Ma
być marcowo: ładnie, słonecznie i ciepło. Bierzemy urlopy i jedziemy w środku
tygodnia, dzięki temu pewnie będzie luźniej na drogach i na szlakach
Tatrzańskiego Parku Narodowego.
Trasa jest klasyczna:
Mamy się spotkać o siódmej rano na parkingu przy rondzie w Kuźnicach, ale po
drodze jest Rdzawka:
i Klikuszowa:
więc przyjeżdżam trochę później (ale spóźniam się raptem 10 minut).
Idziemy do busa, który za 4 zł podwiezie nas na krótkim odcinku do Kuźnic.
Jesteśmy jedynymi nienarciarzami w tym busie. W Kuźnicach jest biało. Przy
wejściu do parku zakładam raczki, zakładam że mogą być potrzebne na dość
stromym podejściu na Boczań, o tej porze roku można tam się spodziewać
lodu na leśnej ścieżce. Bilet kosztuje 7 zł, podrożało niedawno. Jakiś Pan
na hasło "do Betlejemki" wchodzi za darmo (zupełnie jak w "Rejsie" -
służbowo, na statek). Warto zapamiętać to hasło, byle go nie użyć np. w
Kirach.
Podejście na Boczań jest oblodzone. Raczki się przydają.
Po drodze jest taki prześwit z widokiem na Kalatówki i Giewont, ale wydaje
mi się, że z każdym rokiem jest coraz mniejszy. Wierzchołek Giewontu z tej
strony wygląda dość nietypowo, w ogóle nie przypomina siebie samego.
Giewont
Wychodzimy z lasu. Jest ciepło, bardzo ciepło. Dla ochrony przed słońcem
zakładam czapkę z daszkiem. Na Nosalu i Kopieńcach nie ma śniegu, inwersja
gdzieś zniknęła, nade mną „płaskie” bezchmurne niebo, szczerze
powiedziawszy czuję lekkie rozczarowanie. Nuda.
Kopa Kondracka i Małołączniak
Pilsko i Babia Góra
Kasprowy Wierch
Słońce przygrzewa coraz mocniej. Na krótką chwilę wchodzimy do chłodnego
cienia (słońce chowa się za Wielką Królową Kopę) i jesteśmy na Przełęczy
Między Kopami.
Za przełęczą są zdecydowanie lepsze warunki, zima na całego, kosówka
przykryta śniegiem, dużo lepiej niż na początku. Już mi się podoba, choć
niebo jest nadal jednolicie błękitne – zimowy widok wszystko rekompensuje.
Trzy Korony, Prehyba, Radziejowa
Idziemy do schroniska. Na Hali Gąsienicowej jak zwykle fajne widoki, a w
środku tygodnia nie ma tłumów na szlaku.
"pocztówkowy szał, każdy z nas ich pięćset miał"
Kościelec
śniegu jest dużo
Kasprowy Wierch
Schroniskowa jadalnia w Murowańcu jest świeżo po remoncie. Zamawiamy na
wynos po kawie i szarlotce. Nie wolno siadać przy stołach na zewnątrz,
chuj wie czemu. Za to ławy są okryte styropianowym ocieplaczem, nie
ciągnie po szlachetnej części ciała. Można sobie posiedzieć bez pośpiechu.
Po dłuższej posiadówce idziemy na Kasprowy. Zastanawiamy się, czy iść na
Beskid przez Liliowe zielonym szlakiem, tam może być lawiniasto, ja
proponuję iść wzdłuż trasy narciarskiej, ta droga wydaje mi się być
ciekawsza.
Żółta Turnia, Kościelec, Świnica
Beskid
Idziemy pod górę. Dochodzimy do dolnej stacji wyciągu na Hali Gąsienicowej
i dalej wędrujemy wzdłuż trasy zjazdowej.
Dochodzimy do początku zielonego szlaku na Liliowe i postanawiamy
kontynuować wyjście na Suchą Przełęcz pod Kasprowym, mimo że szlak ten
jest przetarty i jakieś osoby podążają w górę.
Warunki narciarskie na Kasprowym Wierchu w marcu są fenomenalne.
Słońce mocno grzeje, śnieg się zaczyna topić po drodze. Rozbieramy się
coraz bardziej. Ja idę pod górę w samej koszulce z krótkim rękawem i z
podwiniętymi nogawkami spodni. Morsować nie ma sensu, dziś na nikim nie
zrobiłoby to wrażenia. Taki żart, bo to górskie morsowanie staje się
według mnie coraz większą patologią.
Przełęcz Liliowe
Na szczęście wyżej śnieg jest bardziej zmrożony.
Kasprowy Wierch
Dolina Gąsienicowa
Na Suchej Przełęczy pod Kasprowym wieje i jest zdecydowanie chłodniej.
Ubieram się we wszystko co mam, w tym ciepłe rękawiczki. Ludzi tradycyjnie
jest dużo, im bliżej kolejki i baru, tym więcej.
Idziemy na Beskid. Pod nogami mamy twardą i śliską skorupę z wywianego
śniegu, kolejkowicze różnie sobie z nią radzą. Im bliżej do Beskidu, tym
mniej ludzi.
Na Beskidzie:
Orla Perć, Świnica, Krywań
Świnica
Babia Góra, obserwatorium meteorologiczne na Kasprowym Wierchu
Granaty
Dolina Tomanowa, Tatry Zachodnie
Schodzimy. O ile raczki nie były bardzo konieczne na podejściu, o tyle
schodzenie z Beskidu bez nich jest karkołomnym wyczynem, co widać po
poczynaniach niektórych turystów. My raczki mamy założone i dzięki temu
żyjemy i jesteśmy cali i zdrowi.
Krywań, Wielka Kopa Koprowa
Idziemy na wierzchołek Kasprowego Wierchu. Bardzo lubię to miejsce, pomimo
tłumów turystów korzystających z dobrodziejstw kolejki. Ale naprawdę
widoki są przednie:
Tatry Zachodnie
Świnica
Krywań
Niskie Tatry
Błyszcz, Bystra, Baraniec, Jakubina, Starorobociański Wierch
Giewont
Orla Perć, Świnica, Krywań
Schodzimy wraz z popołudniowym słońcem zielonym szlakiem obok drugiego
wyciągu krzesełkowego na Kasprowy Wierch – w Dolinie Goryczkowej. Zejście
momentami jest lekko karkołomne – na moją optykę w pewnych momentach nie
idziemy szlakiem, tylko tak jakoś po przykrytej śniegiem kosówce. Zejście
tą drogą jest bardzo widokowe, polecam na zachód słońca.
pozdrowienia ze szlaku
Krzesanica, Kopa Kondracka, Małołączniak
narciarze w Dolinie Goryczkowej
Kamienista, Błyszcz, Bystra
Kalatówki, Myślenickie Turnie
Przed stacją przesiadkową Myślenickie Turnie szlak znika w lesie aż do
Kuźnic, gdzie pozostaje wsiąść do busa i wrócić na parking pod Krokwią.
To chyba już mój ostatni wpis z bardzo udanego zimowego sezonu 2020/2021.
Udało się mi się zrobić tej zimy aż osiem fajnych zimowych wypraw i
podzielić się z wami relacjami z wszystkich. „Bestia ze Wschodu”, czyli
fala zimnego powietrza i opadów śniegu, która nawiedziła Polskę na
początku stycznia, sprawiła, że zimowe warunki utrzymywały się długo nawet
w niższych partiach Beskidów, co nie było regułą poprzednich zim. Takich
czasów dożyliśmy, że mróz i śnieg, który dawniej był czymś oczywistym,
teraz dostał własną nazwę niczym tropikalny huragan. Może następne zimy
będą równie mroźne i śnieżne. Bardzo bym chciał, żeby zima w polskich
górach nie stała się dobrem rzadkim, a takie warunki, jakie udało mi się
zastać tej zimy, zdarzały się w latach kolejnych. Gdy piszę te słowa, zima trzyma się dobrze.
Sebastian Słota
Majestatyczne góry
OdpowiedzUsuń