Vapeč - Vrsatec

Góry Strażowskie i Białe Karpaty w jeden dzień.


Na języku słowackim można sobie połamać język. Zbitki spółgłosek są trudne do wymówienia, choć Polacy mają języki wyćwiczone różnymi Szczebrzeszynami. Pamiętacie, kto był autorem książek o przygodach rozbójnika Rumcajsa? Vaclav Čtvrtek. No właśnie.

Słowacy nazwy gór i miejscowości może mają skomplikowane (jak Vrsatec), ale za to tereny są piękne, większość kraju pokryta interesującymi pasmami górskimi. Jednym z nich są Góry Strażowskie (Stražovske Vrchy) położone na zachód o Luczańskiej Małej Fatry. Góry te są stosunkowo niskie, wysokości wierzchołków nie przekraczają w zasadzie 1000 m, jedyne większe wzniesienia znajdują się w rejonie Stražova, najwyższego szczytu pasma, o wysokości 1213 m. Góry te na większości powierzchni są zalesione, natomiast na kilku wierzchołkach, w tym właśnie na Stražovie i Vapeču znajdują się wychodnie skalne, dzięki czemu stanowią one świetne miejsca widokowe.

źródło: mapy.hiking.sk

Wyruszyłem na wycieczkę na Vapeč tradycyjnie przed świtem, mając w perspektywie dość daleką drogę z Terchovej (90 km). Przed Žiliną zrobiłem sobie krótki postój w miejscowości Teplička nad Vahom, gdzie w okolicy stacji benzynowej znajduje się kładka pieszo-rowerowa nad drogą Žilina - Terchova. Miałem nadzieję na jakieś fajne poranne zdjęcia Małej Fatry, ale niestety cała Fatra była schowana jeszcze za chmurami. Cyknąłem jedno zdjęcie z „klimatem" - widać na nim, jak dużo samochodów podąża rano do Žiliny, pewnie do pracy, a w drugą stronę praktycznie nie ma ruchu.

Już w końcowym etapie dojazdu doliną Vagu, przed miejscowością Ilava, uwagę moją przykuły skałki znajdujące się po zachodniej stronie tej doliny. Zrobiłem im zdjęcie, zupełnie jeszcze nieświadomy, że całkiem spontanicznie znajdę się tam wieczorem, o czym będzie w dalszej części relacji.

Vapeč (956 m) znajduje się w południowo-zachodniej części Gór Strażowskich, nad miejscowością Horna Poruba, wsią cichą i spokojną, bez infrastruktury turystycznej. Wieś położona jest w dolinie, prowadzi do niej ślepa droga: odnoga od drogi Ilava - Prievidza prowadzącej nad wsią. Tam też zajechałem na początek wycieczki, wiedziony instynktem „łowcy świtów", aby złapać słońce wschodzące nad Vapečem, usytuowanym po drugiej stronie doliny, dokładnie na wschód.



Po obejrzeniu poranka pojechałem do Hornej Poruby, by tam zaparkować samochód pod sklepem spożywczym i udałem się czerwonym szlakiem na szczyt. Początkowy, dość krótki etap wycieczki wiedzie polami pod wierzchołkiem. Z dołu pięknie się prezentuje szczytowa kopułka skalna Vapeča.


pola pod Vapečem

Następnie szlak zaczyna piąć się w lesie mocno w górę. Różnica poziomów pomiędzy Horną Porubą a Vapečem to 520 m, z kolei długość szlaku łączącego te dwa punkty to tylko 3 km. Z podobnymi stromiznami miałem do czynienia kilka dni wcześniej przy podchodzeniu na Stražov, czyżby takie stromizny były specyfiką Stražovskich Vrchów?



Pod szczytem wyszedłem na polanę, z której otwiera się widok na Horną Porubę i leżący po jej drugiej stronie szczyt Jedloviny. Uwagę mą przykuły dobrze widoczne z góry piękne łąki leżące u podnóży Vapeča. W planach miałem schodzenie z góry niebieskim szlakiem, ale patrząc na te łąki postanowiłem nieco zboczyć, żeby przy schodzeniu przejść przez nie.

Nade mną dumnie wznoszą się skałki Vapeča.

Otoczenie wygląda coraz ciekawiej.


Po krótkim, acz intensywnym podejściu doszedłem do podszczytowej krzyżówki szlaków. Teraz pozostało już tylko dojść na szczytową kopułkę i podziwiać widoki na Stražovske Vrchy.


ostatnie chwile przed szczytem

Na Vapeču, jak na wielu słowackich górach, znajduje się krzyż.

Widoki z Vapeča są rozległe, panorama 360 stopni obejmuje głównie Stražovske Vrchy. Pejzaże są dla mnie kwintesencją „słowackości", którą z każdym rokiem coraz bardziej cenię. Krajobraz jest różnorodny: dużo leśnych wierzchołków, dużo skałek porozrzucanych w krajobrazie, z rzadka widocznie wsie o zwartej zabudowie (nie to, co w Polsce) i duże różnice wysokości, nawet w niskich górach.

panorama Stražovskich Vrchów

na horyzoncie Stražov, najwyższy szczyt pasma

Spotkałem tam miejscowego Słowaka. Okazało się w rozmowie, że dużo biega, ale na Vapeč wyszedł „normalnie", bo jest za stromo. Zapytałem go o skałki, które widziałem rano, a które były widoczne na horyzoncie również ze szczytu. Opowiedział mi kilka zdań o Vrsatskich Bradlach, że jest to fajne miejsce, warto tam pojechać i je obejrzeć, a parking znajduje się wysoko, pod samymi skałkami. Jako że wycieczka na Vapeč jest dość krótka, postanowiłem wykorzystać resztę dnia i tam pojechać.

na horyzoncie Vrsatske Bradla, pode mną podszczytowe skałki Vapeča

zbliżenie na Horną Porubę

pamiątkowe zdjęcia na wierzchołku

Warto na Vapeču zrobić małą pętlę: po wyjściu na wierzchołek szlakiem można zejść ścieżką na północną stronę i przetrawersować szczyt od strony Hornej Poruby, widoki są tu trochę inne niż z samego szczytu. Idąc tamtędy zaobserwowałem lotnika na paraglajdzie, unoszącego się swobodnie na wietrze wokół wierzchołka.


w stronę Vrsatskich Bradel

pola nad Horną Porubą

Idąc tamtędy zaobserwowałem lotnika na paraglajdzie, unoszącego się swobodnie na wietrze wokół wierzchołka. Fajnie mu tam było!




zejście z Vapeča

Schodziłem ze szczytu czerwonym, a następnie niebieskim szlakiem. Szybko ubywało wysokości i błyskawicznie dotarłem do granicy lasu. Tu opuściłem szlak i poprzez łąki schodziłem do Hornej Poruby. Pomimo drugiej połowy września było tu jeszcze zielono jak w maju łub w czerwcu, w ogóle nie było widać nadchodzącej jesieni. Łąki były zielone, piękne i widokowe. Nad drzewami dumnie sterczał doskonale stąd widoczny wierzchołek Vapeča.

widok na Vapeč z łąk nad Horną Porubą


łąki nad Horną Porubą

We wsi napotkałem samochód z taką dekoracją. Patrząc po rejestracji - chyba miejscowy. Swój chłop, też lubiący świty w górach. Na zdjęciu oczywiście wschód słońca na Vapeču.

Jako że wycieczka na Vapeč jest dość krótka, pozostało mi sporo czasu. Zanim udałem się na skałki Vrsatca, mogłem jeszcze podjechać na główną drogę nad Horną Porubą popatrzeć jeszcze raz szczyt z „właściwej" perspektywy w ciągu dnia. Widać stamtąd, że choć nie jest to wysoka góra, to jest imponująca, stroma i jej piramidka wyróżnia się z otoczenia.

Drugi, nieplanowany etap wycieczki to było zwiedzanie skałek Vrsatca, położonych w leżących po drugiej stronie doliny Wagu, na granicy czesko-słowackiej, Białych Karpatach. Białe Karpaty i Małe Karpaty to dwa ostatnie pasma Karpat leżące na ich zachodnim krańcu. W przeciwieństwie do wysokich, ponad dwutysięcznych gór Rumunii, leżących na drugim krańcu Karpat, te pasma należą do jednych z niższych ich części, o wysokościach wierzchołków poniżej 1000 m. Południowe skraje Małych Karpat, położone blisko Bratysławy, stanowią popularne tereny spacerowe dla mieszkańców tego miasta, dodatkowo pokryte gęstą siecią ścieżek rowerowych.
Białe Karpaty, na terenie których znajdują się Vrsatske Bradla,  to położone na granicy czesko-słowackiej pasmo górskie długości ok. 100 km, o najwyższych szczytach sięgających 900 m, porośnięte głównie lasami liściastymi, o głębokich dolinach potoków. W 1979 roku został tam utworzony park krajobrazowy „CHKO Biele Karpaty”.

źródło: mapy.hiking.sk

w drodze na Vrsatec - w miejscowości Pruske

Za Pruske droga zaczęła się wić w górę.

Skałki Vrstaca (Vrsatske Bradla) piętrzą się nad miejscowością Vrsatskie Podhradie (podzamcze). Nazwa wsi ma związek z zamkiem Vrsatec, wybudowanym XIII wieku na tych skałkach, zniszczonym w czasach Powstania Rakoczy’ego w 1706 roku.

Vrsatske Bradla tworzą rezerwat przyrody, a wierzchołki skałek nie są udostępnione do zwiedzania, można je oglądać jedynie z dołu, z drogi, lub z niebieskiego szlaku wiodącego u ich podnóża do miejscowości Červeny Kamen.
Ja zdecydowałem się wyruszyć pod ruiny zamku, które jak się okazało, też nie były udostępnione do zwiedzania. Jak mawiał Zagłoba, nic to. Szybkie przełożenie nóg przez barierkę i już mogłem się cieszyć zakazanym owocem.


w ruinach zamku

zamkowe "okno"

Już z "zakazanej" części zobaczyłem znajdujący się po drugiej stronie skalnej grzędy Hotel Vrsatec (na mapach oznaczany jeszcze jako Chata Vrsatec, najwyraźniej w międzyczasie nastąpiła zmiana standardu obiektu).




widok na Vrsatske Podhradie i Stražovske Vrchy na horyzoncie

Vrsatske Bradla z góry

Na zamkowych ścieżkach było ciasno, uwierzcie że nie dało się tak wychylić, żeby w kadr nie wchodziły po lewej stronie gałęzie drzew.

Z ruin zamku zauważyłem niewielki pagórek za wsią ze znajdującą się na nim wieżą przekaźnikową. Pomyślałem, że na zakończenie wycieczki fajnie będzie tam się udać i uwiecznić krajobraz w popołudniowym słońcu. Wcześniej jeszcze podszedłem pod Hotel Vrsatec.

Vrsatske Bradla spod hotelu

zbliżenie na grzędę, po prawej ruiny zamku

Vratske Bradla spod przekaźnika

Słowacja potrafiła mnie po raz kolejny zaskoczyć pięknem i różnorodnością swojego górskiego krajobrazu. Ta wycieczka była dla mnie kolejnym etapem odkrywania tego pięknego kraju. Był to fantastycznie spędzony dzień, mam nadzieję że jeszcze dużo takich na Słowacji przede mną.

Sebastian Słota

Komentarze

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim