świt w parku

Park Na Skarpie im. Żeromskiego w Krakowie.


Jak wydobyć magię z miejsca? Moja recepta jest następująca: być tam pół godziny przed świtem i łapać wrażenia zmieniające się wraz ze wschodzącym słońcem, a jeśli towarzyszą temu jeszcze poranne mgły, to efekt będzie jeszcze mocniejszy.

Dokładnie z takim zamiarem wybrałem się w kwietniowy poranek łapać mgły na Łąkach Nowohuckich. Jest to obszar o powierzchni 57ha znajdujący się między Placem Centralnym w Krakowie a Wisłą. Jest to w Krakowie wyjątkowe miejsce - znajdujące się w terenie dawnego starorzecza Wisły łąki stanowiące od 2003 roku obszar użytku ekologicznego. Mieli na te tereny zakusy deweloperzy, na szczęście zostały one skutecznie powstrzymane. Od północnej strony łąki ogranicza Skarpa Nowohucka wysoka na kilka metrów - dzięki czemu można oglądać ten teren z lekkiego podwyższenia, w sam raz, by uchwycić snujące się mgły przygruntowe, częste tutaj zjawisko.

Abstrahując od tych mgieł, miejsce jest warte odwiedzenia. Poprzez Łąki prowadzi ścieżka, można je obejrzeć również ze Skarpy i zrobić fajną pętelkę spod Placu Centralnego.

źródło: openstreetmap.org

Tym razem niestety mgły spłatały mi figla. Jak przyjechałem na skarpę przed świtem, to się jeszcze przez chwilę fajnie snuły nad gruntem, ale momentalnie, zanim zdążyłem rozstawić statyw, podeszły do góry i zasłoniły cały widok. Czasu miałem dużo, rozpocząłem oczekiwanie na warunki, które może nadejdą. Szukając w międzyczasie miejsc na zrobienie zdjęć, dotarłem pod Park Na Skarpie im. Stefana Żeromskiego. Park ten został w 2018 roku odnowiony - nowe alejki, ławeczki, leżaki, dwa place zabaw, fajne miejsce na relaks. O ile nad Łąkami unosiła się olbrzymia mgła, to w Parku było w sam raz.  Na początku kwietnia, kiedy robiłem te zdjęcia, słońce wschodziło nad drzewami parku. Wprawdzie z fotografowania Łąk Nowohuckich nici (zawsze jest powód przyjechać tu ponownie), ale wrażenia z poranka w parku w pełni mi to zrekompensowały. Poniższe poranne "malowanki" są nieco przymglone, bo tak przymglony był ten poranek. Zdjęcia obrazują budzenie się dnia, od szarości i delikatności barw przed świtem, przez ocieplanie barw coraz to mocniej przebijającego się słońca.





















Na ostatnim zdjęciu mój nieodłączny i ulubiony środek lokomocji, idealny na krakowskie poranki. Dzięki niemu mogę się szybko przemieszczać i robić zdjęcia podczas szybko zmieniającego się światła świtu z różnych miejsc. Na piechotę byłoby to niemożliwe.

Sebastian Słota

Komentarze

  1. A ja myślałem, że jeździłeś samochodem :-)
    Podoba mi się słońce prześwitujące przez gałęzie, ale czasami za mocno.
    Pozdrawiam
    Zenon

    OdpowiedzUsuń
  2. i w mieście może być pięknie i nostalgicznie.....

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim