Sokolica i Trzy Korony w październiku
Wycieczka klasyczna i powszechnie znana. Zastanawiałem się, czy jest sens
dawać z niej relację na blogu, tym bardziej, że ją już tu opisywałem. Niemniej
warunki nam się trafiły na tyle interesujące, że postanowiłem podzielić się z
wami moimi zdjęciami z tej wycieczki. Wprawdzie porannych mgieł w dolinach nie
było, ale była doskonała przejrzystość powietrza i cudowne jesienne kolorki.
Ponieważ pierwotnie nie miałem w planie relacjonowania tej wycieczki na blogu,
więc wybaczcie brak kilku zdjęć o charakterze dokumentacyjno-reportażowym,
choćby na ruinach Zamku Pienińskiego albo przy Pienińskim Potoku.
Startujemy z Krościenka, z parkingu położonego przy Rynku. Jest siódma rano,
Krościenko jest jeszcze w cieniu, mamy bardzo rześki i chłodny październikowy
poranek. Trzeba się ciepło ubrać.
Zielonym szlakiem idziemy na Sokolicę, na początku ul. Świętej Kingi wzdłuż
krościeńskich domów. Po lewej stronie mijamy cmentarz, przy którym trwa
rozbudowa parkingu, ciekawe czy będzie można ta, parkować za darmo? Aha, my za
całodzienne parkowanie przy Rynku zapłaciliśmy 15 zł, uczciwa cena.
Marsz nas trochę rozgrzewa, choć cały czas idziemy w cieniu, a słońce dopiero
zaczyna powoli oświetlać czubki otaczających nas gór. Przy wejściu na teren
Pienińskiego Parku Narodowego znajduje się kolejny parking, idealny na łapanie
wschodów słońca na Sokolicy-stamtąd jest najbliżej.
Idąc ścieżką wzdłuż Dunajca cały czas czekamy na słońce, które jednakże
pokaże się na chwilę dopiero po zejściu z drogi i podejściu trochę w górę. W
ciepłym świetle porannego słońca jesienne kolory od razu wyglądają dużo
lepiej i stanowią piękną zapowiedź dzisiejszych atrakcji.
Na Sokolicy pięknie jak zawsze, choć sosenka wygląda coraz marniej. W
Leśnicy i nad Dunajcem reszki porannych mgieł, Trzy Korony i Zamkowa Góra w
jesiennych kolorach, doskonale widoczne Tatry. Turyści powoli się schodzą.
Małe Pieniny, na horyzoncie Wysoka, w dole słowacka wieś Leśnica
leśnickie "lasery"
Tatry i Trzy Korony
mgły nad Beskidem Sądeckim
Trzy Korony i Zamkowa Góra nad przełomem Dunajca
Za Sokolicą czeka nas Sokola Perć, czyli szlak wytyczony w 1926 roku przez
księdza Walentego Gadowskiego, twórcę tatrzańskiej Orlej Perci, prowadzący
przez kilka urwistych, nierzadko widokowych szczytów, między innymi
Czertezik i Czerteż oraz Białe Skały. W kilku miejscach mamy tam do
czynienia z niewielką wspinaczką skalną (nic wielkiego, raptem dwa-trzy
metry), kilka odcinków jest wyposażonych w drabinki lub poręcze. Wokół mamy
piękne lasy, sporo sosen, sporo liściastych drzew, tak kolorowych jesienią.
Za Sokolą Percią szlak prowadzi przez bardziej leśno-łąkowe tereny, jest
czas i okazja nacieszyć się jesiennymi kolorkami. Przejście przez Pieniński
Potok, gdzie można uzupełnić zapasy wody lub usiąść na ławeczkach, jest
pogrążone w cieniu i wilgoci. Niskie słońce robi swoje.
Idziemy pod Zamkową Górę. Tamtejszy las, choć dość mroczny, zawsze robi na
mnie duże wrażenie.
Pod szczytem Zamkowej Góry znajdują się ruiny Zamku Pienińskiego - budowli
wzniesionej na prawdopodobnie w końcu trzynastego wieku. Historia tego zamku
jest słabo udokumentowana, choć wiele śladów wskazuje na to, że już na
początku piętnastego wieku zamek popadł w ruinę. Widoczne dla turystów ruiny
zamkowe są dość skąpe, nie za bardzo jest nad czym się rozwodzić.
źródło: wikipedia.pl, autor: Aneta Pawska
Nad zamkiem wznosi się góra, która od niego wywodzi swą nazwę. Na Zamkową
Górę prowadzi spod zamku krótka ścieżka, a sama góra na strome, skaliste i
widokowe zbocze opadające do Przełomu Dunajca. Aktualnie wejście na Zamkową
Górę jest zamknięte z uwagi na ochronę bardzo cennego stanowiska górskiej
wapieniolubnej roślinności. Kto nie był na tym bez wątpienia atrakcyjnym
szczycie, prędko może nie mieć okazji tam pójść, bo przyczyna zamknięcia
szlaku nań raczej prędko nie wygaśnie.
Już coraz bliżej Trzech Koron. Tuż za Zamkową Górą znajduje się pewne
miejsce dostępne tylko dla wtajemniczonych, na które zaglądamy.
panorama stamtąd
na horyzoncie Wysoka - najwyższy szczyt Pienin
Sokolica
Jarmuta
Tuż przed Trzema Koronami Polana Kosarzyska, częściowo ocieniona nawet
wczesnym popołudniem - niskie październikowe słońce po raz kolejny daje znać
o sobie.
Pod Trzema Koronami uiszczamy opłatę za wejście obowiązującą wspólnie na
Sokolicę i Trzy Korony - pod Sokolicą było jeszcze wcześnie, w punkcie opłat
nie było jeszcze pracownika parku. Choć nie mamy dziś do czynienia z kolejką
do wejścia na Trzy Korony, co często ma miejsce w wakacje, na niewielkiej
platformie szczytowej jest sporo ludzi, a że mieści ona mniej więcej 10
osób, to cały czas jest ciasno.
w drodze na wierzchołek Trzech Koron
Widoczność jest dziś bardzo dobra, widać nawet leżące na południe od Muszyny
słowackie Góry Czerchowskie.
panorama Pienin i Małych Pienin
Tatry
Sromowce Niżne, Dunajec i Tatry
na horyzoncie Góry Czerchowskie, po słowacku Čergov
Czerwony Klasztor
schronisko turystyczne "Trzy Korony"
Lubań
w stronę Babiej Góry
Po tym pienińskim „zawijasku" przez Sokolicę i Górę Zamkową teraz czeka nas
szybkie, krótkie zejście do Krościenka przez Przełęcz Szopka, na której po
raz ostatni tego dnia oglądamy Tatry na horyzoncie. To najkrótszy szlak i
najłatwiej dostępny szlak na Trzy Korony, w szczycie turystycznym ciągną tu
prawdziwe tłumy. Na szczęście październikowemu czwartkowi daleko do szczytu
turystycznego, choć mimo wszystko byłem zaskoczony liczbą turystów na tym
Trzech Koronach.
Ostatni etap zejścia do Krościenka zawsze miło wspominam, podobają mi się tamtejsze łąki i widoki na miasto i Beskid Sądecki znajdujący się po drugiej stronie Dunajca.
I to by było na tyle. Mam nadzieję, że obejrzeliście zdjęcia i przeczytaliście opis z zaciekawieniem, pomimo że nic odkrywczego w tej relacji nie ma. Za to jestem bardzo zadowolony ze zdjęć z tej wycieczki i takiego zadowolenia sobie oraz wam życzę zawsze.
Sebastian Słota
Polska jesień jest wspaniała! Kolorowa, przeważnie ciepła i bardzo miła. Uwielbiam spędzać wtedy czas na świezym powietrzu. Czesto zakładam wtedy już wełniane swetry, które uwielbiam i które doskonale pasują na tą porę roku.
OdpowiedzUsuń