Wschód słońca na górze Nad Tabor
Poranne kwietniowe morze mgieł nad Jeziorem Czorsztyńskim.
Dziś prognoza pokazywała ponad 20 stopni w Niedzicy i zaczyna się szybko
sprawdzać. Nadchodzi ciepły kwietniowy dzień, a ja ruszam dalej.
Zacznę od rysu historycznego, który jest według mnie ważny dla całego
kontekstu niniejszej relacji. Historia budowy zbiornika wodnego pod
Czorsztynem sięga początków dwudziestego, a jednym z orędowników budowy był
Gabriel Narutowicz, wybitny naukowiec i pierwszy prezydent RP. Sprawa toczyła
się bardzo długo, dopiero w roku 1968 został zatwierdzony wstępny projekt
budowy dwóch zbiorników: głównego Jeziora Czorsztyńskiego oraz wyrównawczego w
Sromowcach Wyżnich wraz z zaporami i elektrowniami. Rok później rozpoczęła się
realizacja inwestycji. W 1994 roku oddano do użytkowania zbiornik wyrównawczy wraz z
infrastrukturą, a trzy lata później została zakończona budowa głównego
zbiornika.
Przy okazji budowy zbiorników zostały wykonane liczne prace towarzyszące,
m.in. zostały wybudowane wały ochronne dla miejscowości Frydman, Dębno i
Kluszkowce oraz zostały wzmocnione ruiny zamku Czorsztyn. Przy okazji budowy
zbiorników zniknęło z mapy kilka miejscowości, w tym Maniowy, których
mieszkańcy zostali przeniesieni do nowo wybudowanej na tę okoliczność wsi
nazywanej potocznie Nowe Maniowy.
W tym samym roku, gdy zapora w Czorsztynie została oddana do użytkowania,
zapobiegła skutkom powodzi, co było jednym z celów jej budowy - przejęła 60%
fal powodziowych. Niejednokrotnie zapobiegała ona powodziom w dolinie Dunajca
w latach następnych. Pomysł budowy zbiorników nie był wolny od kontrowersji.
Oprócz normalnych w takich przypadkach protestów mieszkańców wysiedlanych wsi
głośne były obawy o zmianę klimatu w Pieninach na bardziej wilgotny i
deszczowy. Biorąc pod uwagę duże zmiany klimatyczne w ostatnich latach ciężko
ocenić wiarygodnie wpływ obu zbiorników wodnych na klimat. Na pewno na budowie
zbiornika zyskał bardzo mocno Czorsztyn, który z mocno prowincjonalnej i
zapuszczonej wsi stał się miejscowością turystyczną z prawdziwego zdarzenia, z
licznymi pensjonatami i restauracjami, a swoje też dołożyła oddana kilka lat
temu ścieżka rowerowa wokół Jeziora Czorsztyńskiego, która spowodowała napływ
cyklistów i powstanie licznych wypożyczalni rowerów.
Łąki schodzące do Jeziora Czorsztyńskiego na południowy - zachód od
Kluszkowiec na półwyspie Stylchyn są polem coraz bardziej intensywnej zabudowy
pensjonatowo-apartamentowej, która miejmy nadzieje nie wymknie się spod
kontroli, bo tamtejsze piękne i widokowe tereny spacerowe dużo stracą na takim
zabetonowaniu. Na szczęście drugi półwysep., ten bliżej zamku w Czorsztynie,
jest póki co wolny od zabudowy. Ale to już temat na inną opowieść.
Najważniejszą zmianą krajobrazową, o której między innymi traktuje niniejsza
relacja, wynikającą z pojawienia się dwóch sporych zbiorników wodnych, jest
częste występowanie tutaj porannych mgieł nad nimi. Owszem, w Przełomie
Dunajca są one od dawna częstym zjawiskiem, ale teraz zalegają na większym
obszarze i zdają się być niezależne od warunków pogodowych. Mgły owe można
dobrze obserwować z wielu punktów widokowych. Najwyżej położone to Lubań, ale
można i warto próbować z miejsc niższych i łatwiej (szybciej) dostępnych jak
np. Wdżar pod Lubaniem, Majerz, czy właśnie góry Tabor i Nad Tabor nad
Niedzicą, o wizycie na których traktuje dzisiejsza relacja. Dobroczynny wpływ
górskich zbiorników wodnych na poranne krajobrazy na pewno dobrze znają ranne
ptaszki wychodzące wcześnie na Babią Górę czy Pilsko położone nad Zbiornikiem
Orawskim lub na liczne słowackie szczyty górskie nad Liptowską Marą.
Góra Nad Tabor liczy 617 m. n.p.m., to jest ponad osiemdziesiąt metrów ponad
poziom Jeziora Czorsztyńskiego. Czy to wystarczy, by się wznieść ponad poziom
porannych mgieł? Ostatnie kilka dni było dość ciepłe i suche, moje obawy
raczej idą w kierunku zastanawiania się, czy tych mgieł będzie o poranku
wystarczająco dużo, choć takie polowanie to zawsze trochę loteria. Kolega był
tydzień wcześniej na Majerzu i poranku i „utonął" w porannej, żółtej od słońca
mgle. Mam nadzieję, że mi się poszczęści i wszystko będzie jak należy. Góra
Nad Tabor ma jeszcze inną zaletę, bardzo ważną dla łapania świtów w górach -
na jej sam szczyt można wyjechać samochodem i zaparkować przy wiacie
znajdującej się pod wieżą przekaźnikową.
Wyjeżdżam z Krakowa tuż po trzeciej rano i o piątej jestem już na miejscu.
Teoria fotografowania mówi, żeby być na miejscu gotowym pół godziny przed
wschodem słońca - często wtedy kolory są najintensywniejsze i dzieje się
bardzo dużo. Ja jestem nawet trochę wcześniej, ale nie żałuję. Wszystko jest
jeszcze mroczno-niebieskie. Gdy wyjeżdżałem z Krakowa, na niebie były
pojedyncze gwiazdy, dalej nie było o wiele lepiej. W przekonaniu, że będzie
dobrze, utwierdziła mnie delikatna słoneczna poświata (długo przed właściwym
wschodem słońca) na wschodnim horyzoncie, której raczej by nie było widać przy
dużym zachmurzeniu. Pierwsze mgły się pojawiły zaraz za Waksmundem, a jadąc
wysoko położoną drogą nad Falsztynem z widokiem na Gorce i Jezioro
Czorsztyńskie wiedziałem, że poranek będzie udany.
Moje przypuszczenia okazały się słuszne. Niebo było lekko zachmurzone, słońce
było lekko przytłumione, ale to nawet lepiej - było naprawdę ciekawie i lekko
tajemniczo. Mgły się przewalały, wznosiły w górę i w dół - na szczęście do
mnie nie dotarły, choć zdarzało się, że zakrywały Majerz. A wyglądało to tak:
Pieniny, w dole zamek w Niedzicy
Spisz i Tatry
Lubań
Magura Spiska
Lubań i zamek w Czorsztynie
Plasna
Majerz w chmurach
zamek w Niedzicy
zamek w Czorsztynie
Obawy o zamglenie okazały się na wyrost, można odnieść wrażenie, że
„czorsztyńsko-sromowiecki generator mgieł" jest niezawodny. Więcej mnie tu
już dziś nie zaskoczy, idę jeszcze na chwilę na położoną nieco wyżej polanę
nad górą Bartuśka. Nawet się zastanawiałem, czy by się tam nie ustawić na
wschód, ale według mnie Nad Tabor jest bardziej „strategicznie położony".
po prawej Trzy Korony
Trzy Korony i Macelowa Góra
Polana Cisówka
Wracam na miejsce startu. Mgły dość szybko zanikają, zaczyna przygrzewać
słońce i robi się coraz cieplej.
Jezioro Sromowiecke, wcześniej schowane pod mgłą
zamek w Czorsztynie razy dwa
Jako podsumowanie - panorama z góry Nad Tabor:
Warto było wstawać rano, to był piękny wschód z mgiełkami 🙂
OdpowiedzUsuń