Słońcem i mgłą malowane

Krakowski wschód słońca inaczej.



Z czym się najczęściej kojarzą krakowskie zdjęcia ze wschodu słońca? 
 
Z widokiem Wawelu z Mostu Dębnickiego albo Bodzowa, z szerszym widokiem na Stare Miasto z Kopca Kościuszki lub Kopca Piłsudskiego, albo też z widokiem Opactwa Benedyktynów w Tyńcu ze skałki położonej po drugiej stronie Wisły. Jakby nie patrzeć są to zdjęcia o dużym związku z zabytkową architekturą Krakowa. Po ostatnich trzech wschodach słońca w Bodzowie, bogato udokumentowanych w poprzednim wpisie na blogu, przyszła mi ochota na coś innego. Bezpośrednią inspiracją mojego następnego pleneru było poniższe zdjęcie ukazujące skąpane we mgle łąki znajdujące się przy wałach wiślanych u stóp klasztoru Kamedułów na Bielanach. Pomyślałem sobie, że warto by tam pojechać rowerem, zanurzyć się we mgle i poszukać ciekawych kadrów z motywami natury, nawet nie musi być widać tego klasztoru. Takie wyzwanie. 

Zapraszam do obejrzenia kroniki budzącego się nad Wisłą dnia, począwszy od pierwszych nikłych blasków słońca z trudem przebijającego się przez mgłę, aż po silne światło sierpniowego poranka, powodujące znikanie oparów z dość dużą prędkością. Niestety, jak jest ciepło, to poranne mgły szybko znikają i ta ich ulotność jest jedynym minusem letniego świtu, który jednakże nie przysłania całej gamy plusów. 
Sebastian Słota

Komentarze

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim