Kraków na pograniczu dnia i nocy

styczniowe malowanki

Sebastian Słota - Kraków na pograniczu dnia i nocy


Styczniowy krótki dzień, niewiele dłuższy od ośmiogodzinnego dnia pracy. Wydawać by się mogło, że jedziemy do pracy - jest szaro, wracamy z pracy - robi się już ciemno i że to nas trochę męczy i tak rzeczywiście jest, tym bardziej, jak się mieszka w Krakowie, gdzie pochmurne zimowe dni nie są rzadkością, a do tego swoje trzy grosze dokłada męczący smog. Jednym z moich sposobów na podniesienie poziomu endorfin w te krótkie dni w mieście są poranne i popołudniowe przejażdżki rowerem przed i po pracy w poszukiwaniu kadrów z pogranicza dnia i nocy. Pracuję w godzinach 8-16 w centrum Krakowa i w związku z tym wybranie się w ten krótki dzień nad Wisłę czy na Wawel nie stanowi problemu, tym bardziej, że jak stali czytelnicy bloga dobrze wiedzą, nie mam problemów z porannym wstawaniem.

Dzień pierwszy

Zdjęcia robione o poranku oraz wieczorem po dwóch dniach silnych wiatrów, które rozwiały unoszący się nad Krakowem smog i zapewniły dobrą przejrzystość powietrza. Rano przejechałem przez Rynek i pod Wawelem i potem Bulwarami Wiślanymi pod Zabłocie.

Sukiennice

Sukiennice

Kościół Mariacki

ul. Grodzka

Bulwary Wiślane pod Wawelem


Bulwary Wiślane, Kościół na Skałce i Hotel Forum

poranny jogging

Bulwary Wiślane na wysokości Zabłocia



Most Kotlarski

Po południu wybrałem się w rejon Galerii Plaza i Decathlonu.


Wracając do domu zahaczyłem o Park Strzelecki, w którym postawiona była świetlna dekoracja bożonarodzeniowa, z krakowskimi elementami (Lajkonik). Postanowiłem trochę poeksperymentować z bokehem i zabawić się z nieostrością, tworząc lekko odrealnione zdjęcia. Efekt poniżej, w postaci zbliżeń na Lajkonika i jego czapkę.




Dzień drugi

Mgliste pejzaże nadwiślańskie.




Dzień trzeci

Ponownie przejażdżka przez Stare Miasto i nad Wisłę, ale tym razem trochę dalej, w rejony Dąbia. Budzący się dzień na Rynku i piękny wschód słońca nad Wisłą.








W rejonie Grzegórzek codziennie o świcie i zmierzchu przelatują stada ptaków. Ptaki te nocują na drzewach nad Wisłą, rano lecą na północ, a wieczorem wracają na nocleg na nadwiślańskie drzewa. Nie latają o ściśle określonych godzinach, lecz dostosowują się do pory dnia, jakby miały wbudowany "wyłącznik zmierzchowy". Zimą, gdy dzień jest krótki, przelatują właśnie około godziny 16

Dzień czwarty

Na koniec zdjęcia z poranka nad Wawelem. Pochmurne niebo i płonący horyzont, a na deser Tatry widoczne ze wzgórza wawelskiego.








Jako podsumowanie wpisu można powiedzieć, że każdy wschód i zachód słońca jest w pewnym sensie niepowtarzalny, a często też nieprzewidywalny. Piękne zjawiska na niebie trwają często chwilę i warto się za nimi rozglądać.

Sebastian Słota

Komentarze

  1. Piękne zdjęcia. Kraków zawsze miał swój urok, choć ja osobiście nie lubię patrzeć jak jest tak wyludniony i czekam aż wszystko wróci do normy

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim