mały wypad - duże wrażenia
Z przyczyn ode mnie niezależnych nie mogłem 15 sierpnia 2017r. wyjechać w góry na cały dzień, a prognoza pogody kusiła, a w górach nie byłem już dwa miesiące. Na szczęście po drodze były cudowne wakacje na Suwalszczyźnie... Jak ktoś jeszcze nie zaglądał na relacje z tych wakacji na moim blogu, to gorąco zachęcam, wpisy są
TUTAJ .
Wracając jednak do meritum - ponieważ czasu było mało, a poranki w sierpniu coraz późniejsze, postanowiłem udać się gdzieś blisko Krakowa na wschód słońca. Padło na Polanę Surówki pod Luboniem Wielkim. Na górę tę, położoną koło Rabki-Zdrój, prowadzi kilka szlaków, najłagodniejsze, ale i najdłuższe wejście prowadzi z Naprawy niebieskim szlakiem. Sam wierzchołek Lubonia nie jest zbyt widokowy, widać tylko pasma górskie Beskidu Wyspowego na północy, ale po drodze z Naprawy, mniej więcej w połowie drogi, znajduje się duża Polana Surówki, z której rozciąga się piękna panorama na południe, od wierzchołka Lubania, poprzez Tatry, aż po Wielki Chocz na Słowacji. Tam też się udałem.
Poranek był "ciężki": pobudka o 1.45, o 2.30 wyjazd z domu (rano nie lubię się spieszyć przed wyjściem), o 3.30 zameldowałem się na parkingu na "Zakopiance" w Naprawie. Czołówka na czoło i w drogę. Po ok. godzinie szybkiego nocnego marszu dotarłem do miejsca docelowego.
Jak to o wschodzie słońca, warunki zmieniały się z jak w kalejdoskopie. Mnie się podobało, mam nadzieję, że i Wam moje zdjęcia przypadną do gustu.
|
Luboń Wielki przed świtem |
|
Rabka-Zdrój i skryte w chmurach Tatry |
|
lubię te poranne, snujące się po polach mgły |
|
brzask nad Luboniem Wielkim |
|
poranne "snuje" |
|
wierzchołek Lubonia Wielkiego z wieżą przekaźnikową |
|
poranne snuje, tym razem w wersji czarno-białej |
|
niebo nad Luboniem Wielkim |
|
już po wschodzie słońca |
Sebastian Słota
Komentarze
Prześlij komentarz