rowerem wokół Wigier

wakacje na Suwalszczyźnie cz. 2

rowerem wokół Wigier


Jezioro to położone jest w północnej części Puszczy Augustowskiej, w pobliżu Suwałk. Jest największym jeziorem na Suwalszczyźnie, o powierzchni ok. 21 km2. Jest 5 najgłębszym jeziorem w Polsce (maksymalna głębokość 74 m) oraz 10 największym. Brzegi jeziora mają w większości miejsc pierwotny i dziewiczy charakter, mało tu widać ingerencji człowieka. Wigry mają bogatą linię brzegową, z licznymi przesmykami i półwyspami. Najbardziej znany półwysep to ten, na którym znajduje się klasztor kamedułów w miejscowości Wigry (nazywającej się tak samo jak jezioro)
W celu ochrony walorów krajobrazowych i przyrodniczych Wigier w 1989 roku utworzono Wigierski Park Narodowy.


Trasa wokół jeziora Wigry wiedzie zielonym szlakiem pieszym o długości ok. 47 km. W zasadzie pętlę można zacząć i skończyć w dowolnym miejscu - myśmy wystartowali ze Starego Folwarku, miejscowości położonej 14 km na wschód od Suwałk nad północną częścią jeziora. Wytyczony wokół jeziora zielony szlak jest oznaczony jako pieszy, ale ciężko mi sobie wyobrazić, by ktoś go przemierzał na piechotą (a na pewno nie w całości), za to idealnie nadaje się na rower - biegnie on polnymi drogami i leśnymi ścieżkami o umiarkowanym stopniu trudności. Oprócz niezaprzeczalnych walorów widokowych szlaku, daje on możliwość zwiedzenia pokamedulskiego klasztoru, pięknie położonego nad jeziorem w miejscowości Wigry.
W Starym Folwarku znajduje się duży parking przy Muzeum Wigier, tam zaparkowaliśmy samochód i ruszyliśmy w trasę na rowerach. Postanowiliśmy rozpocząć wycieczkę od przejazdu Puszczą Augustowską i Doliną Czarnej Hańczy, bo wydawało się nam, że tam będzie najtrudniejszy odcinek szlaku i dobrze by było przejechać go o świeżych siłach. Koncepcja okazała się słuszna.
Na początku trasa wiedzie wzdłuż północno-zachodniego brzegu jeziora, skąd widać wieże klasztoru kamedułów w Wigrach.

Wigry i wieże klasztoru Kamedułów

Wigry i wieże klasztoru Kamedułów

Potem szlak wiedzie leśnymi ścieżkami i drogami przez Puszczę Augustowską.Spotkaliśmy tam luźno pasące się konie.


Na jednym z odcinków droga prowadzi poprzez lekko podmokłe tereny drewnianym pomostem. Po przejechaniu sporego odcinka w lesie wyjeżdża się na polanę, na której urządziliśmy sobie krótki postój. Podczas jedzenia kanapek zauważyłem, że jakieś dwa zwierzątka przemknęły przez ścieżkę. Przygotowałem aparat w nadziei, że może się pojawi następne. I o to niespodzianka, na podest wyszedł tchórz, popatrzył na mnie i usiadł na środku ścieżki jak kot czy pies czekający na jedzenie. Może też czekał, aż coś mu rzucę ? W każdym razie nie doczekał się i po chwili zniknął w lesie.

podmokła łąka

czekający na coś tchórz

Droga przejeżdża przez Czarną Hańczę, zwaną przez niektórych "polską Amazonką"


Po dalszym przejechaniu fragmentu Puszczy Augustowskiej dojeżdżamy do Jeziora Muliczne.

jezioro Muliczne

jezioro Muliczne

Po dojechaniu do Słupi otwierają się widoki na południową część Wigier.

Wigry - Zatoka Słupiańska

Wigry - Zatoka Słupiańska

Na odcinku między Słupiem i Gawrych-Rudą pojawia się biznes turystyczny: pokoje do wynajęcia, agroturystyka, znajduje się też pięknie położony na wzgórzu Hotel Nad Wigrami.

dostępny dla gości hotelowych pomost

Objeżdżamy teraz południowo-zachodni kraniec Wigier (zatokę Wigierską). Na jej południowej stronie znów wjeżdżamy w las. Droga wije się leśnymi zakątkami, co chwila przecinając asfaltową szosę do Bryzgla. Co chwila pojawiają się widoki na Wigry.

Wigry

Wigry

Leśne zakątki też mają swój urok, można się natknąć na piękną i wielką polanę - tylko trawa, las i niebo wokół.


Mniej więcej równolegle do zielonego szlaku wiedzie kolejka wąskotorowa, którą kiedyś zwożono drewno z puszczy. Obecnie nie prowadzi się tu wyrębu, ale kolejka wąskotorowa nadal jeździ i jest atrakcją turystyczną.

przystanek kolejki w Bartnym Dole

Dojeżdżamy do Bryzgla, jednej z kilku miejscowości turystycznych nad Wigrami. Znaduje się tu wiele kwater i gospodarstw agroturystycznych, kilka wypożyczalni sprzętu pływającego, parę knajp. Ale mimo tego nie widać było tłumów i nie słychać było wakacyjnego zgiełku - raczej panowała cisza i spokój, jak w kurorcie poza sezonem. W Bryzglu znajduje się pięknie położone Parkowe Centrum Wypoczynku "Widok", z którego rzeczywiście rozpościerają się piękne widoki na Wigry i wyspę Ostrów.

widok z Bryzgla

widok z Bryzgla

widok z Bryzgla

Za Bryzglem szlak odbija z asfaltowej drogi, zaczyna się piękny fragment trasy, wiodący polami i łąkami na odcinku od Krusznika do Czerwonego Krzyża. W Kruszniku znajduje się wieża widokowa, z którekj widać Wigry i jezioro Mulaczysko.

Wigry

jezioro Mulaczysko

jezioro Mulaczysko

widok z wieży (mój rower w dole)

na szlaku

na szlaku

Za Czerwonym Krzyżem kolejny punkt widokowy na Wigry.

Wigry

Kierujemy się już na północ, w stronę Mikołajewa. Trochę mnie wytrzepało na leśnych wertepach, Pan Kręgosłup trochę marudzi, więc podejmujemy decyzję o zmianie trasy - nie wjeżdżamy na półwysep Rosochaty Róg, lecz zjeżdżamy na asfaltową drogę Mikołajewo - Czerwony Folwark. Być może nas coś ominie, trudno. Po przejechaniu kilku kilometrów dojeżdżamy do miejscowości Wigry, pod klasztor Kamedułów.


Klasztor ten został zbudowany w XVII wieku, służył zakonowi Kamedułów. Kameduli są zakonem kontemplacyjnym, pracują i modlą się w ciszy i skupieniu. Każdy z zakonników posiada własny domek (erem), w którym mieszka samotnie. W czasie nabożeństw Kameduli nie używają organów i innych instrumentów muzycznych. Zakonnicy przez cały czas zachowują milczenie rozmawiając jedynie wtedy, gdy to jest niezbędnie konieczne i to na uboczu i półgłosem. Jedynie trzy razy w tygodniu mogą pozwolić sobie na krótką pogawędkę. Pięć razy w roku wszyscy zakonnicy mogą wspólnie opuścić erem i udać się na wycieczkę.Poza tym w klasztorze nie ma radia, telewizji, nie ma urlopów, nie praktykuje się odwiedzin u rodziny. Wszystko to ma służyć stałemu skupieniu. Kameduli nie prowadzą także działalności duszpasterskiej ani nie prowadzą żadnych działań apostolskich, jedynie przyjmują mężczyzn na rekolekcje zamknięte. Kobiety w ogóle mają zabroniony wstęp do klasztoru z wyjątkiem zaledwie kilku dni w roku. 
Innym znanym klasztorem Kamedułów w Polsce jest ten znajdujący się w Krakowie na Bielanach. W Krakowie klasztor nadal "żyje" i mieszkają w nim mnisi, ten w Wigrach jest opustoszały, ale można w nim wynająć erem, zamieszkać i oddać się ciszy i skupieniu.

na terenie klasztoru

klasztor w Wigrach - widać domki (eremy) zakonników

widok na jezioro Wigry

widok na jezioro Wigry

wieże klasztornego kościoła

dziedziniec klasztorny, eremy i wieża zegarowa, z której były robione poprzednie zdjęcia

na terenie klasztoru

na terenie klasztoru

Po porannym zachmurzeniu nie zostało śladu, zrobiło się słonecznie i ciepło. Było już późne popołudnie, słońce zeszło niżej dając piękne światło.

spokój nad Wigrami

klasztor Kamedułów

Po wizycie w klasztorze czas ruszać w dalszą drogę - w stronę Starego Folwarku. Jechaliśmy wzdłuż zatoczek tego bardzo rozgałęzionego jeziora.

kajakarze na Wigrach

kajakarze na Wigrach

Po dojechaniu do Starego Folwarku postanowiliśmy wykorzystać ładną pogodę i podjechać kawałek na miejsce widokowe z samego początku trasy, z którego pięknie było widać jezioro i wieże klasztoru. Warto było.

widok na Wigry i wieże klasztoru

popołudniowe pejzaże

popołudniowe pejzaże

Pętla rowerem wokół Wigier jest wspaniałą wycieczką, idealną dla cyklistów. Trasa jest bardzo widokowa, a przy tym różnorodna, nie sposób się znudzić. Każda strona jeziora Wigry jest w jakiś sposób odmienna od pozostałych, co jest wielką zaletą tego szlaku. Polecam wszystkim!

Gdy już wracaliśmy na kwaterę do Mierkiń, przejeżdżaliśmy przez farmę wiatrową. Na Suwalszczyźnie mocno wieje, czego doświadczyliśmy przez dwa tygodnie wakacji, więc nie ma się co dziwić, że postawiono tu mnóstwo wiatraków. Są one usytuowane w otulinie Suwalskiego Parku Krajobrazowego, ale z uwagi na swą wielkość są widoczne z daleka, również z terenów Parku - na przykład myśmy je widzieli codziennie z okna, mimo że były odległe o ok. 30 km.


wiatraki widziane z Mierkiń

Szpecą krajobraz, prawda?

Ale gdy wracaliśmy wieczorem, to w świetle zachodzącego słońca wyglądały jakoś "lepiej" mimo wszystko.

wiatraki

wiatraki

Sebastian Słota


Komentarze

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim