wschód słońca na Kopcu Krakusa

poranek pełen kolorów i krokusy na deser


We wtorek po świętach wielkanocnych postanowiłem się wybrać na wschód słońca na Kopiec Krakusa w Krakowie. Prognoza pogody wydawała się korzystna, zachmurzenie umiarkowane, na tyle duże, żeby blask wschodzącego słońca miał się o co oprzeć i stworzyć kolorowe wzory na niebie, ale jednocześnie na tyle małe, żeby słońce za te chmury się nie schowało. Dodatkowo w poniedziałek wielkanocny mocno wiało w Krakowie, więc miałem nadzieję na dobrą przejrzystość powietrza we wtorkowy poranek, ponadto chciałem jeszcze wykorzystać w miarę krótki dzień na przełomie marca i kwietnia.
Wieczorem spakowałem cały sprzęt fotograficzny do plecaka, rano wstałem ciemną nocą i pojechałem na rowerze pod Kopiec. Zameldowałem się tam o 5:30, niebo na wschodzie powoli zaczynało się zaczerwieniać (wschód słońca o 6:15).

W każdy wtorek po Wielkanocy odbywa się pod Kopcem Krakusa tradycyjny festyn, zwany Rękawką, rano już stały samochody i trwało rozstawianie straganów.

Z Kopca Krakusa pięknie widać (o ile nie ma smogu) cały Kraków, przy dobrej widoczności widać również góry położone na południe od Krakowa, zza wierzchołków niższych pasm wyłania się Mogielica i Tatry, bardzo dobrze widać też Babią Górę. Trochę pechowo w widoku na wschodnią stronę dominuje industrialny krajobraz Elektrociepłowni w Łęgu i i Huty ArcelorMittal (dawniej im. Sendzimira, jeszcze dawniej im. Lenina), ale z drugiej strony tym dymiącym kominom na tle wschodzącego słońca trudno odmówić specyficznego uroku.
Niestety, nadzieje na czyste powietrze okazały się płonne, pomimo mocnego wiatru dzień wcześniej nad Krakowem i dalej na północ unosiła się bura powłoka szkodliwych substancji. Nie był to smog tak silny jak rok temu, gdy byłem na Kopcu Krakusa w styczniowy poranek, a widok był lekko apokaliptyczny,


ale jednak daleko było do czystego powietrza. Na szczęście w stronę południa nic w powietrzu nie blokowało widoczności. Generalnie pomimo tych smogowych niespodzianek poranek był cudowny, niebo było pełne faktur i kolorów od głębokiego granatu po płonącą czerwień.

przed wschodem słońca


księżyc na zachodzie




jak w Blade Runnerze


niebo nad górami

inni obserwatorzy wschodu słońca

ognie nad Krakowem


Babia Góra o wschodzie słońca










chmurki nad Krakowem

Dwie godziny na Kopcu minęły jak z bicza strzelił, na zegarku 7:30, trzeba było się zbierać do pracy. Piękny taki początek dnia!

A po południu pojechałem do Parku Jordana fotografować krokusy... Taka zmiana tonacji z czerwono-żółtej na fioletowo-zieloną.










Sebastian Słota

Komentarze

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim