Sejny i Wigry

tym razem o sztuce i kulturze


Po pięknych i cichych porankach nad Hańczą i podróżach rowerem po pofalowanych łąkach Suwalskiego Parku Krajobrazowego przyszedł czas na pobycie wśród ludzi :) Postanowiliśmy zażyć trochę kultury i sztuki - zwiedzić Sejny i klasztor w Wigrach.

Sejny to małe, ciche miasteczko powiatowe położone na wschód od Suwałk, założone na przełomie XVI i XVII wieku. Mieszka tam ponad pięć tysięcy osób. Miasto, jak wiele innych położonych na wschodzie Polski i na Kresach, przez wieki było wielokulturowe i wielonarodowe. Dla rozpowszechnienia handlu i przemysłu, po założeniu miasta sprowadzono tam wielu Żydów, którzy pod koniec XIX wieku stanowili ok. 85% społeczności,  a w okresie międzywojennym ok. 25%. Nadal mieszka w Sejnach spora grupa Litwinów, miasto zamieszkiwali również Rosjanie, Niemcy, Białorusini i wielu innych, była też niewielka grupa muzułmanów. Każda z tych narodowości wniosła do życia miasta swoją tradycję i kulturę. Po holokauście oraz powojennych przesiedleniach miasto zatraciło wiele ze swojej wielokulturowości, ale pamiątki z dawnych lat nadal są w nim liczne.

Najciekawszym zabytkiem w Sejnach jest zespół klasztorny Dominikanów z Bazyliką Nawiedzenia Najświętszej Maryi Panny zbudowany w latach 1610-1619 w stylu późnorenesansowym. Większość wyposażenia Bazyliki i znajdujących się w jej wnętrzu dzieł sztuki pochodzi z drugiej połowy XVIII wieku i wykonana jest w stylu barokowym.

W 1818 roku kościół został podniesiony do rangi katedry diecezji augustowskiej. Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę i Litwę diecezja augustowska została podzielona na wyłkowyską (na Litwie) i łomżyńską (w Polsce) i świątynia utraciła rangę katedralną, pozostając jedynie kościołem parafialnym i obiektem pielgrzymkowym.

W 1973 roku w związku z planami rozwoju sanktuarium maryjnego i koronacją figury Matki Boskiej Sejneńskiej kościół  został podniesiony do godności bazyliki mniejszej. W 2005 świątynia została ustanowiona kolegiatą kapituły sejneńsko-wigierskiej.

Bryła bazyliki i klasztoru dominuje nad Sejnami. Tego dnia pogoda była, jak ja to mówię "suwalska": mocny wiatr, piękne, choć szybko zmieniające swe kształty w rytm wiatru obłoki, oraz słońce świecące przez czyste, nieskażone przemysłem niebo, stwarzały piękne warunki do fotografowania. Najpierw pora na zdjęcia kościoła z zewnątrz.





detal na bramie wejściowej na teren kościoła - insygnia biskupie

Kościół jest wewnątrz oświetlony przez duże okna witrażowe dające miękkie i ciepłe światło. Kolorowe szybki szkła witrażowego miejscami tworzyły interesujące kompozycje barwne na ścianach kościoła. Pięknie!


organy kościelne

barokowy detal

dzwonek

w bocznej kaplicy

okno witrażowe

barokowy detal

lampa

Po zwiedzeniu kościoła przyszedł czas na obejście kompleksu klasztornego i terenów przyklasztornych.











Biała Synagoga zaczęła powstawać w 1885 roku na miejscu poprzedniego drewnianego budynku krytego gontami. W czasie II wojny światowej hitlerowcy zdewastowali synagogę, a po wojnie obiekt był użytkowany jako remiza strażacka, magazyn nawozów sztucznych i zajezdnia dla lokalnych zakładów gospodarki komunalnej. Budynek systematycznie niszczał. Jego remont został rozpoczęty w 1978 roku i trwał 9 lat. Obecnie synagoga jest użytkowana przez Ośrodek "Pogranicze - sztuk, kultur, narodów" w Sejnach. Odbywają się w nim wystawy, koncerty i spektakle teatralne. Nie ma w niej żadnych pamiątek żydowskiej religii i kultury.

Biała synagoga


W dniu, kiedy ją zwiedzaliśmy, miała miejsce wystawa lokalnych dzieł tkactwa i hafciarstwa. Niektóre dzieła przywodziły obrazy świata minionego (podobna makatka, jak ta poniżej z napisem "smacznego", wisiała u mojej babci nad kuchnią), inne pokazywały baśniowo-religijny obraz wierzeń i obyczajów.







brama wejściowa do synagogi

sejneńska ulica

Drugim obiektem prowadzonym przez Ośrodek Pogranicze jest Dom Pogranicza - muzeum znajdujące się w budynku dawnej szkoły żydowskiej. Znajduje się w nim interesująca ekspozycja dzieł sztuki ukazujących wielokulturowość tych terenów, jak również podtrzymująca pamięć o holokauście, dotkliwym dla licznej tu mniejszości żydowskiej.








Ostatnim etapem wycieczki była miejscowość Wigry, położona nad jeziorem o tej samej nazwie - największym na Suwalszczyźnie. Obszar jeziora i tereny przyległe  tworzą Wigierski Park Narodowy. W Wigrach znajduje się pokamedulski zespół klasztorny. Obiekt został ufundowany przez Jana II Kazimierza Wazę w roku 1667 w intencji oddalenia od kraju wszystkich nieszczęść, zapewne jako echo potopu szwedzkiego. Podobny obiekt znajduje się w Krakowie na Bielanach, tyle że tam klasztor jest nadal czynny i ciągle mieszkają tam zakonnicy. Klasztor w Wigrach nie pełni już funkcji zakonnych, choć jest w rękach Kościoła, za to w dawnych domkach (eremach) znajdują się pokoje gościnne i apartamenty do wynajęcia.

Niestety przywitał nas mało ciekawy widok remontu dziedzińca klasztornego, przez co nie było możliwe wejście na wieżę klasztorną, z której rozciąga się ciekawy widok m.in. na jezioro Wigry. Dziwne, bo jak byliśmy tu rok temu, to dziedziniec nie sprawiał wrażenia zaniedbanego, może trzeba było wydać jakieś fundusze unijne? W sumie trudno, ale szkoda. Jak się prezentują widoki z wieży klasztornej, można sprawdzić pod koniec mojego wpisu  z zeszłego roku - relacji z rowerowej wycieczki wokół jeziora Wigry pod tym LINKIEM.




Po zwiedzeniu zespołu klasztornego udaliśmy się do baru rybnego znajdującego się tuż obok. Serwują tam sporą gamę lokalnych ryb, ale ja skusiłem się na danie regionalne, które bardzo lubię, a mianowicie kartacze. Są to duże kluski zrobione z mąki i ziemniaków, uformowane w kształcie piłki do rugby, nadziewane mielonym mięsem lub grzybami, zdarza się też wersja bez nadzienia. Są podawane z dużą ilością tłuszczu i skwarek oraz z dodatkiem surówki do kapusty. Danie na pewno jest sycące, ale również jest bardzo smaczne.

kartacze

Po zjedzeniu obiadku zaliczyliśmy jeszcze krótki spacer po okolicy - spod klasztoru wiedzie polami krótka droga (na początku asfaltowa, potem polna), na końcu której znajduje się fajne miejsce z widokiem na jezioro Wigry.





Sebastian Słota

Komentarze

TOP 5

Na Tuł Szlakiem Cisownickim